Część stanów chce wypłacać odszkodowania czarnoskórym, ale na Florydzie dzieci będą uczone m.in. że niewolnictwo miało pozytywne strony.
Bez poczucia winy
W ubiegłym tygodniu stanowy Departament Edukacji na Florydzie zatwierdził nowe wytyczne w nauczaniu historii dotyczącej Afroamerykanów. Dzieci będą się uczyć o tym, że czarnoskórzy mieszkańcy Ameryki „czerpali korzyści z niewolnictwa, bo dzięki niemu nauczyli się cennych umiejętności”.
Czytaj więcej
Wolność – dla ludzi XXI wieku to najbardziej naturalna i fundamentalna podstawa życia. Jak walczyli o nią ci, którym jeszcze 160 lat temu odmawiano jej od dnia narodzin?
Będą też czytać o tym, że „czarnoskórzy również byli sprawcami przemocy podczas masakr na tle rasowym”. Dotyczy to m.in. takich wydarzeń historycznych, jak zamieszki rasowe w Atlancie w 1906 r. oraz w Waszyngtonie w 1919 r. czy masakra w Tulsie w 1921 r., w których zginęły setki czarnoskórych. – To wielka krzywda dla uczniów na Florydzie oraz duży krok wstecz w nauczaniu historii Afroamerykanów, która znajduje się w programie szkolnym od 1994 r. – zaopiniował związek zawodowy nauczycieli zrzeszający 150 000 pracowników.
Nowy program nauczania historii to pokłosie budzącej kontrowersje polityki gubernatora Rona DeSantisa – obecnego kandydata do nominacji republikańskiej w wyborach prezydenckich – na temat tego, jak z dziećmi i młodzieżą rozmawiać o tożsamości rasowej oraz seksualnej. Jego zwolennicy tłumaczą, że cele jego polityki nazywanej „Stop-Woke” jest ochrona ludzi przed poczuciem „winy, bólu oraz innych form psychologicznego napięcia z powodu rasy, koloru skóry, płci czy pochodzenia”.