Jak PE chce się bronić przed korupcją po Katargate

Parlament Europejski broni się przed agresywnym lobbingiem państw trzecich. Na liście poza Katarem są też m.in. Rosja, Chiny i ZEA.

Aktualizacja: 17.07.2023 06:19 Publikacja: 17.07.2023 03:00

Była wiceprzewodnicząca Parlementu Europejskiego Eva Kaili (z prawej), główna bohaterka afery Katarg

Była wiceprzewodnicząca Parlementu Europejskiego Eva Kaili (z prawej), główna bohaterka afery Katargate, została aresztowana w grudniu 2022 r. Po czterech miesiącach wyszła z aresztu, na razie wróciła do zajęć w PE, uczestniczy w głosowaniach

Foto: FREDERICK FLORIN / AFP

Eva Kaili, główna podejrzana w korupcyjnej aferze Katargate, może już głosować, bo warunkowo została zwolniona z aresztu i na wolności czeka na sądowy proces. Niegdyś gwiazda greckiej polityki, ta była prezenterka telewizyjna została pozbawiona funkcji wiceprzewodniczącej Parlamentu Europejskiego i usunięta z frakcji Socjalistów i Demokratów. Po kilku miesiącach więzienia wróciła do europoselskich ław jako niezrzeszona. W głosowaniu nad nowymi zasadami etycznymi, które są konsekwencją Katargate, Greczynka nie wzięła udziału.

Walka PE z korupcją: Konkretów nie widać

Poparł je natomiast inny oskarżony o branie łapówek – Belg Marc Tarabella. Podobnie jak Kaili również na wolności oczekujący na ewentualny proces. Jednak siedem miesięcy po wybuchu afery katarskiej i niespełna rok przed wyborami do Parlamentu Europejskiego nie widać konkretnych decyzji, które miałyby uczynić unijną instytucję odporną na korupcję.

Czytaj więcej

Eva Kaili, Katar i walizki pieniędzy. „W PE szok i niedowierzanie”

W ubiegłym tygodniu Parlament Europejski przegłosował dwie inicjatywy. Jedna to powołanie międzyinstytucjonalnej komisji ds. etyki, która nadzorowałaby przestrzeganie standardów etycznych, takich samych dla dziewięciu unijnych instytucji, a więc Parlamentu, Rady UE, Rady Europejskiej, Komisji, ale też Europejskiego Banku Centralnego, Komitetu Regionów, Komitetu Społeczno-Ekonomicznego oraz Trybunału Sprawiedliwości i Trybunału Obrachunkowego. Za było 365 eurodeputowanych, przeciw 270, a 20 wstrzymało się od głosu.

Lewica krytykowała tę propozycję, bo nowa instytucja będzie miała charakter doradczy. Ustali wspólne standardy dotyczące np. przyjmowania podarków, spotkań z lobbistami czy działalności po ustaniu zatrudnienia w unijnych instytucjach. Ale nie będzie miała żadnych kompetencji do prowadzenia dochodzenia, czy nakładania kar. Tutaj do akcji, podobnie jak teraz, będą musiały wkroczyć prokuratury krajowe czy unijne biuro antykorupcyjne OLAF.

Czytaj więcej

Parlament Europejski odwołał ze stanowiska wiceprzewodniczącą Evę Kaili

Zagraniczne wpływy w Parlamencie Europejskim

Podobne zastrzeżenia mają organizacje pozarządowe. Transparency International EU pochwaliła pomysł harmonizacji standardów etycznych w instytucjach europejskich, co jej zdaniem zmusi w szczególności parlament do podniesienia poprzeczki. – Jednak standardy są daremne, jeśli nie są odpowiednio wdrażane i egzekwowane – zauważyła TI.

Inna jest perspektywa prawicy. Europejska Partia Ludowa krytykowała nową inicjatywę za nazwę i przestrzegała przed wyposażeniem nowej instytucji w instrumenty karania eurodeputowanych. – Stanowczo przestrzegamy przed izbą dyscyplinarną dla posłów do PE w stylu polskim – powiedział Sven Simon z Europejskiej Partii Ludowej (należą do niej PO i PSL). Według Simona kluczowe do uniknięcia w przyszłości afer typu Katargate jest nie dyscyplinowanie europosłów, ale ograniczenie możliwości działania zagranicznych lobbystów.

Tego dotyczy druga przyjęta przez PE inicjatywa – sprawozdanie dotyczące walki z zagranicznymi wpływami. Tu mowa nie o etycznych standardach dla wszystkich instytucji, ale o samym Parlamencie i o wiążących zasadach.

Czytaj więcej

Katargate: ugoda za zeznania

Reforma zainicjowana przez przewodniczącą Robertę Metsolę przewiduje m.in. surowsze reguły dotyczące ujawniania majątków, dopuszczania zewnętrznych organizacji do PE, zakaz płatnych usług dla organizacji znajdujących się w rejestrze lobbystów. Ma być półroczny zakaz lobbingu dla eurodeputowanych po wygaśnięciu ich mandatu (lewica proponowała nawet dwa lata) czy wycofanie stałych przepustek do PE dla byłych eurodeputowanych. Będą mogli się ubiegać o jednodniowe wejściówki.

Reforma przewiduje też m.in zakaz działalności parlamentarnych grup przyjaciół tych państw trzecich, dla których już istnieją oficjalne delegacje PE. Zatem może istnieć parlamentarna grupa przyjaciół Ujgurów czy Tajwanu. Ale nie Kataru, bo w PE jest już oficjalna delegacja ds. Półwyspu Arabskiego.

W Parlamencie Europejskim obowiązuje system niemiecki

Natomiast reforma nie przewiduje zakazu wykonywania innych płatnych zajęć przez eurodeputowanych. To jest postulat powtarzany od dawna przez część klasy politycznej i organizacje pozarządowe, ale zdecydowanie odrzucany przez europejską prawicę, w czym ogromną rolę odgrywają niemieccy chadecy.

Czytaj więcej

Katargate: PE uchylił immunitet dwóm europosłom

W niemieckim systemie parlamentarnym dodatkowe zajęcia posłów są bowiem dozwolone. To prowadzi do sytuacji, gdy np. w przeszłości czołowy eurodeputowany niemiecki Elmar Brok (przez wiele lat przewodniczący Komisji Spraw Zagranicznych PE) był dobrze opłacanym oficjalnym lobbystą grupy Bertelsmann. A z polskiego podwórka w tej kategorii mieszczą się też dodatkowe zajęcia Radosława Sikorskiego, o których pisały zagraniczne media. Były minister spraw zagranicznych zarobił pół miliona dolarów za zasiadanie w gronie doradców Sir Bani Yas Forum – międzynarodowej konferencji finansowanej przez rząd Zjednoczonych Emiratów Arabskich.

Cała reforma zasad etycznych została wywołana Katargate – głośna aferą korupcyjną w PE, której finału na razie nie widać. W grudniu 2022 roku belgijska prokuratura odkryła proceder łapówkarski, którego organizatorem był Pierantonio Panzeri – były eurodeputowany, który potem założył organizację pozarządową Fight Impunity. I z jej ramienia, za pieniądze Kataru, miał oferować korzyści finansowe eurodeputowanym w zamian za korzystne dla tego kraju inicjatywy w PE. Główną aresztowaną w sprawie była Eva Kaili, a także Marc Tarabella i kilkoro asystentów i lobbistów. Oskarżenia formułowano także wobec dwójki innych eurodeputowanych, ale ostatecznie nie doszło do ich aresztowania. Natomiast Kaili i Tarabella utrzymują, że są niewinni. Na razie wrócili do swoich zajęć w PE, a prokuratura ciągle zbiera dowody, zanim sformułuje akty oskarżenia.

Eva Kaili, główna podejrzana w korupcyjnej aferze Katargate, może już głosować, bo warunkowo została zwolniona z aresztu i na wolności czeka na sądowy proces. Niegdyś gwiazda greckiej polityki, ta była prezenterka telewizyjna została pozbawiona funkcji wiceprzewodniczącej Parlamentu Europejskiego i usunięta z frakcji Socjalistów i Demokratów. Po kilku miesiącach więzienia wróciła do europoselskich ław jako niezrzeszona. W głosowaniu nad nowymi zasadami etycznymi, które są konsekwencją Katargate, Greczynka nie wzięła udziału.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Rozszerzenie UE w polu zainteresowania nowego polskiego komisarza
Polityka
Kamala Harris na prezydenta USA? Barack Obama przerwał milczenie
Polityka
Unia Europejska przekaże Ukrainie zyski z zamrożonych aktywów Rosji. Ursula von der Leyen: Nie ma lepszego symbolu
Polityka
Mariusz Kamiński w europarlamencie. „Panie komisarzu, pan jest głuchy i ślepy?”
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Polityka
Nigeryjski pomysł na protesty. Policja konfiskuje opony w całym kraju