Marsz 4 czerwca. Jackowski: Program Tuska może być atrakcyjny dla znacznej części wyborców PiS

- Kampania wyborcza przed najbliższymi wyborami do parlamentu zapowiada się na "wyjątkowo brutalną", zaś po marszu 4 czerwca "niekwestionowanym" liderem opozycji jawi się Donald Tusk - ocenił w rozmowie z Jackiem Nizinkiewiczem senator niezależny Jan Maria Jackowski.

Publikacja: 09.06.2023 09:26

Polityk był pytany o marsz, który 4 czerwca przeszedł ulicami Warszawy. W połowie kwietnia na marsz "przeciw drożyźnie, złodziejstwu i kłamstwu" wzywał lider Platformy Obywatelskiej Donald Tusk. W wydarzeniu udział wzięli politycy opozycyjnych partii parlamentarnych - PO, Lewicy, PSL, Polski 2050 - oprócz przedstawicieli Konfederacji.

Politycy organizującej wydarzenia Platformy Obywatelskiej mówili, że była to największa demonstracja polityczna od dziesięcioleci. Według organizatorów, w marszu 4 czerwca wzięło udział pół miliona osób. Policja oficjalnie nie odniosła się do tych twierdzeń, zaś Wydział Komunikacji Społecznej Komendy Stołecznej Policji powiedział nam, że nie udziela informacji o liczbie osób na takich przemarszach.

Czytaj więcej

Ile osób było na marszu 4 czerwca w Warszawie? Organizatorzy podają dane, policja nie komentuje

W rozmowie z Jackiem Nizinkiewiczem były senator klubu PiS, obecnie niezrzeszony, Jan Maria Jackowski, był w piątek pytany, dlaczego Prawo i Sprawiedliwość nie ma na temat marszu "nic do powiedzenia".

- To pokazuje nieprzygotowanie sztabu i nieprzemyślenie strategii, ponieważ uznano, że metodami administracyjnymi przy udziale członków rządu, którzy jeżdżą w teren i metodami tradycyjnymi ta kampania będzie prowadzona, natomiast nie przewidziano tego, że w trakcie ostatnich wydarzeń w Polsce doszło do jakiegoś takiego przełamania powiedziałbym na skalę ogólnospołeczną, mianowicie znaczna część społeczeństwa poczuła się poniżana, obrażana i dyskryminowana w sensie takim moralnym przez obóz rządzący - powiedział Jackowski.

Senator wyraził opinię, że fenomen marszu 4 czerwca "polegał na tym, że to była w zasadzie manifestacja w obronie godności, w obronie pryncypialnych wolności i demokracji". - To nie była demonstracja w obronie sytuacji materialnej, drożyzny i innych negatywnych zjawisk, których doświadcza bardzo wielu Polaków, te wątki były poboczne, natomiast głównym motywem - tak oceniam tę manifestację - było poczucie naruszonej godności - mówił Jackowski.

Czytaj więcej

Marsz 4 czerwca w Warszawie. Tusk złożył ślubowanie i obiecał rozliczenie władzy

Rozmówca Jacka Nizinkiewicza zauważył, że podczas marszu "odwołania ze strony Donalda Tuska" (który 4 czerwca dwukrotnie przemawiał) "nie były takie jak zazwyczaj". - To było zupełnie inne przemówienie, to było przemówienie odnoszące się do takich wartości jak wolność, jak prawa człowieka, swobody obywatelskie i ten ogólnie zarysowany w siedmiu punktach program był też tak skrojony, że nawet dla znacznej części wyborców Prawa i Sprawiedliwości może to być program zupełnie atrakcyjny - ocenił Jan Maria Jackowski.

Prawo i Sprawiedliwość nie miało dobrej odpowiedzi.

Jan Maria Jackowski

Senator zaznaczył, że w wystąpieniu przewodniczącego PO nie było odniesień do Unii Europejskiej, zaś na marszu 4 czerwca w Warszawie "nie było w zasadzie flag europejskich, były flagi biało-czerwone, a więc takie poczucie dumy z bycia Polakiem".

- Donaldowi Tuskowi udało się w zasadzie zbudować taki podział społeczny, że jest obóz władzy, która ma zapędy autorytarne czy odchodzenia od standardów demokratycznych i jest świat wolnych ludzi, społeczeństwa obywatelskiego, które broni tych zdobyczy, które po 1989 r. zostały w Polsce wprowadzone. I z tego punktu widzenia Prawo i Sprawiedliwość nie miało dobrej odpowiedzi, a takie stygmatyzowanie tego marszu, że to jest marsz nienawiści czy zaklinanie rzeczywistości, że przecież mamy dobrą demokrację, bo można organizować takie marsze, to nie jest dobra merytoryczna odpowiedź w sensie i politycznym, i strategicznym w kontekście zbliżającej się kampanii wyborczej - mówił w rozmowie z Nizinkiewiczem Jackowski.

Czytaj więcej

Marsz 4 czerwca. Dlaczego nie było kilkunastu przemówień na jednej scenie? Trzaskowski tłumaczy

Senator niezależny przestrzegł przy tym liderów opozycji przed ogłaszaniem triumfu. - Kampania dopiero się zaczyna, będą na pewno nieoczekiwane zwroty akcji, będzie napięcie rosło. Ta kampania zapowiada się na wyjątkowo brutalną, wyjątkowo krwawą i tu trzeba być przygotowanym - podkreślił.

Jan Maria Jackowski dodał, że "niekwestionowanym liderem opozycji po tym marszu jawi się Donald Tusk". - On był osobą, która na sobie skupiała uwagę setek tysięcy ludzi - powiedział.

Polityk był pytany o marsz, który 4 czerwca przeszedł ulicami Warszawy. W połowie kwietnia na marsz "przeciw drożyźnie, złodziejstwu i kłamstwu" wzywał lider Platformy Obywatelskiej Donald Tusk. W wydarzeniu udział wzięli politycy opozycyjnych partii parlamentarnych - PO, Lewicy, PSL, Polski 2050 - oprócz przedstawicieli Konfederacji.

Politycy organizującej wydarzenia Platformy Obywatelskiej mówili, że była to największa demonstracja polityczna od dziesięcioleci. Według organizatorów, w marszu 4 czerwca wzięło udział pół miliona osób. Policja oficjalnie nie odniosła się do tych twierdzeń, zaś Wydział Komunikacji Społecznej Komendy Stołecznej Policji powiedział nam, że nie udziela informacji o liczbie osób na takich przemarszach.

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Polityka
Mur na granicy z Białorusią nie jest szczelny? Migranci idą przez Polskę. Możliwe kontrole na granicach
Materiał Promocyjny
Zrównoważony transport miejski w Polsce Wschodniej: program Fundusze Europejskie
Polityka
Sejm w liczbach: którzy posłowie byli najbardziej aktywni, którzy najrzadziej głosowali?
Polityka
Bezpartyjni Samorządowcy chcą zmienić układ sił w Sejmie
Polityka
Michał Szułdrzyński: Jak kanclerz Olaf Scholz wzmacnia PiS
Materiał Promocyjny
Politechnika Śląska uruchamia sieć kampusową 5G
Polityka
Mateusz Morawiecki zapowiada kontrole na granicy ze Słowacją
Polityka
Dlaczego opozycja ma większe szanse wygrać wybory i komu pomoże marsz miliona?