Tomasz Siemoniak wyjaśniał w rozmowie z Polskim Radiem, jaki jest cel „babciowego” – zgłoszonego przez Donalda Tuska pomysłu wypłacania 1500 złotych matkom wracającym do pracy po urlopie macierzyńskim.
- Kobiety, zarabiając pieniądze, będą płacić podatki do państwa i potem część z nich do nich wróci w formie babciowego - mówił Siemoniak, zaznaczając, że PO „nie ściga się z PiS na obietnice”. - To jest aktywizacja, to nie jest dawanie po prostu pieniędzy - podkreślił.
Czytaj więcej
Szacujemy, że koszt netto najnowszego pomysłu Donalda Tuska może wynieść nawet 6,5 mld zł. Będzie malał, im większe zarobki uzyskają młode mamy po powrocie do pracy. Albo – im mniej osób z „babciowego” skorzysta.
Polityk stwierdził również, że takie działania są opłacalne dla państwa, bo kobiety wrócą na rynek pracy. - To ma ogromne zalety społeczne i ekonomiczne. To, co wpłacą w podatku, wróci do nich w postaci babciowego, które wydadzą dla babci, na żłobek, różne inne rzeczy - powiedział.
Zapytany o słowa Bartłomieja Sienkiewicza, który powiedział, że pomoc socjalna powinna być kierowana tylko do osób pracujących, Siemoniak zaznaczył, że tak nie powinno być. - Pomoc powinna być kierowana do potrzebujących - ocenił poseł i wiceprzewodniczący PO.