Aktualizacja: 06.11.2024 07:08 Publikacja: 27.03.2023 22:00
Niedzielna blokada autostrady nr 20, jednej z głównych dróg kraju
Foto: Kobi Wolf/Bloomberg
Cały Izrael czekał w poniedziałek z napięciem na oświadczenie premiera Binjamina Netanjahu. Na ulicach zebrały się tysiące ludzi, protestując zarówno przeciwko przygotowywanej reformie systemu sprawiedliwości, jak i dymisji ministra obrony Joawa Gallanta.
Premier pozbawił go stanowiska w niedzielę wieczorem za szerzenie informacji sprzecznych z linią rządu. Minister ostrzegał o zagrożeniach dla bezpieczeństwa państwa w sytuacji, gdy coraz więcej rezerwistów sił zbrojnych nie przyjmowało zgłoszeń do wypełnienia swych obowiązków. Było wśród nich już co najmniej 200 pilotów wojskowych, wielu oficerów marynarki i sił lądowych. Sytuację mogło uspokoić jedynie zawieszenie kontrowersyjnych reform sądownictwa, o co zabiegał minister Gallant.
Wiceprezydent Kamala Harris nie zamierza wygłaszać przemówienia w wyborczą noc - podało AP, powołując się na osobę z otoczenia wiceprezydent USA, która pragnie zachować anonimowość. Wkrótce ta informacja się potwierdziła.
Eksperci od handlu wskazują, że coraz popularniejszy wśród konsumentów w Polsce staje się trend kupowania z odroczonymi płatnościami.
Rosjanie podliczyli, że Turcja zgromadziła pod swoją flagą już co trzecie państwo dawnego Związku Radzieckiego. Ankara zwiększa swoją obecność w dotychczas rosyjskiej strefie wpływów. W Biszkeku rusza szczyt Organizacji Państw Turkijskich.
Wyborom prezydenckim w USA na Florydzie towarzyszyło referendum w sprawie wpisania do konstytucji stanu poprawek dających kobietom prawo do aborcji do 24 tygodnia ciąży.
Premier Izraela Beniamin Netanjahu zdecydował o odwołaniu ze stanowiska Joawa Gallanta. Powód? "Utrata zaufania" i "poważne różnice". Kto zastąpi dotychczasowego ministra obrony Izraela?
Mobilna Sieć T-Mobile w Polsce w 2024 roku została uznana za najlepszą pod względem prędkości i niezawodności przez międzynarodową firmę Ookla.
Kiedy w 2020 r. Donald Trump jako urzędujący prezydent przegrał wybory z Joe Bidenem, nie chciał uznać wyniku, głosząc narrację o sfałszowaniu głosowania. Cztery lata wcześniej samemu Trampowi udało się uzyskać mandat mimo że w wyborach powszechnych zyskał prawie 3 mln głosów mniej niż Hilary Clinton. Był to wyjątkowy, ale nie jedyny taki przypadek w najnowszej historii USA. Jak w przeszłości kształtowały się wyniki wyborów w USA? Kto rządził tym krajem od II wojny światowej i w jakich okolicznościach było powoływany na ten urząd?
Miał być to jeden z najbardziej zaciętych wyścigów prezydenckich w historii, tymczasem nic bardziej nie zaskakuje tej nocy, jak obrazki ze sztabu Kamali Harris, które są zupełnie nieamerykańskie. Uleciał już nawet ten sztuczny, przesadny, typowy dla wyborów w USA optymizm. Nastroje są minorowe, wiara w zwycięstwo kompletnie wyparowała.
Amerykanie zakończyli głosowanie w wyborach, w których wybierają 47 prezydenta Stanów Zjednoczonych. O urząd walczą obecna wiceprezydent USA, kandydatka Partii Demokratycznej Kamala Harris oraz były prezydent, kandydat Partii Republikańskiej Donald Trump. Wszystko wskazuje na to, że nowym prezydentem USA zostanie Trump.
Wiceprezydent Kamala Harris nie zamierza wygłaszać przemówienia w wyborczą noc - podało AP, powołując się na osobę z otoczenia wiceprezydent USA, która pragnie zachować anonimowość. Wkrótce ta informacja się potwierdziła.
Prawdopodobnie to wyniki z siedmiu stanów wahających się, tzw. swing states, zdecydują o rezultacie tegorocznych wyborów prezydenckich w Stanach Zjednoczonych. Jednym z nich jest Georgia, gdzie najprawdopodobniej wygrał kandydat Republikanów Donald Trump - szacują stacje NBC News i CNN.
Fatalnie, gdy politycy zaostrzają prawo karne w nadziei na poklask. Ale równie źle, gdy rezygnują z dobrych pomysłów z obawy przed krytyką.
W USA trwa liczenie głosów w wyborach prezydenckich. Spływają wyniki z poszczególnych stanów. W niektórych rejonach frekwencja przekroczyła oczekiwania lokalnych komisji wyborczych, Amerykanie ustawiali się w długich kolejkach, by oddać głos.
Wczesnym rankiem czasu warszawskiego kandydatka demokratów miała o blisko 50 głosów elektorskich mniej niż Donald Trump (187 do 230) w prognozie „New York Timesa”. Tylko jednoczesne zwycięstwo w Pensylwanii, Michigan i Wisconsin otworzyłoby jej drogę do Białego Domu.
Politycy często są przekonani, że jeżeli w reakcji na tragiczne wydarzenie wprowadzą przepis z surowszą karą, przełoży się to na ich wyniki wyborcze. Tak się nie dzieje – mówi prof. Zbigniew Ćwiąkalski.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas