Andrzej Łomanowski: W czym byłemu prezydentowi Rosji przeszkadza nadmiar whisky

Były premier i prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew znów oszołomił publiczność swoimi nonsensownymi wypowiedziami na temat polityki.

Publikacja: 23.03.2023 13:50

Andrzej Łomanowski: W czym byłemu prezydentowi Rosji przeszkadza nadmiar whisky

Foto: PAP/EPA

Według bardziej niż uporczywych plotek krążących po Moskwie co najmniej od trzech lat były polityk z którym wiązano nadzieje na „odwilż” (gdy był prezydentem kraju od 2008 do 2012) znacznie nadużywa alkoholu (głównie ulubionej whisky), co jakoby dodaje ostrości jego wypowiedziom

A są one na pewno bardzo ostre i niezbyt pokojowe. – Ukraina to tak w ogóle część Rosji. Powiedzmy uczciwie: to część Rosji. Ale z pewnych względów geopolitycznych i ze względu na historię tego, co się stało, długi czas godziliśmy się z tym, że my (Rosja i Ukraina) mieszkamy w różnych mieszkaniach – powiedział dziennikarzom w swym ostatnim wywiadzie.

Niby nic nowego (prezydent Putin wcześniej wielokrotnie odmawiał Ukrainie samodzielności, kwestionował jej państwowość oraz samo istnienie narodu ukraińskiego). Ale jednak zaskakuje, że Miedwiediew nie może zrozumieć iż obecnie Kijów nie chce rozmawiać z Kremlem (nawiasem mówiąc, Putina też to dziwi). Wyraźnie nadmiar whisky uniemożliwia uchwycenie prostych związków przyczynowo-skutkowych (choć, znów dziwne, Putin nie pije).

Czytaj więcej

Były prezydent Rosji: Atomowa apokalipsa coraz bliżej

Ale jednak nie na tyle, by odsunięty od bieżącej polityki Miedwiediew nie rozumiał, że przedstawianie się publicznie jako „hurapatriota” daje benefity na Kremlu i osobiście u prezydenta. Stąd ponowne grożenie atakiem na Niemcy, jeśliby tam aresztowano Putina na podstawie nakazu Międzynarodowego Trybunału Karnego. Były prezydent nie wyjaśnia jak i po co obecny prezydent miałby się tam jechać. Co nie przeszkadza mu po raz kolejny grozić bronią atomową wszystkim wokół – choć decyzja o jej użyciu na pewno nie należy do niego.

Miedwiediew chciałby wrócić ze swego zesłania w kremlowskiej Radzie Bezpieczeństwa do bieżącej polityki i stąd pewnie jego coraz bardziej nonsensowne występy, skierowane do jednego widza – Władimira Putina. Ten zaś na chwilę pozwolił mu poczuć dawną ważność, gdy w grudniu ubiegłego roku wysłał go do Pekinu ze swym listem do Xi Jinpinga. Byłemu musiało się to spodobać, bo od tego czasu bez przerwy występuje z jakimiś szokującymi oświadczeniami na temat wojny z Ukrainą, samej Ukrainy i Zachodu.

Wszystko to jednak mogą być tylko chimery krążące w oparach drogiej whisky

Obecnie jednak pojawił się publicznie (i z hukiem), gdy po Moskwie zaczęły krążyć plotki o definitywnym odsunięciu wodza najemników Jewgienija Prigożina od wojny z Ukrainą i wysłaniu jego pozostałego przy życiu wojska do krajów Afryki. W ten sposób opustoszałoby miejsce przywódcy obozu rosyjskich „ultrasów”, a jak mówią sami Rosjanie „swiatoje miesto pustym nie bywajet”. Miedwiediew w ten sposób ogłosił, że chciałby i mógłby stanąć na czele tego obozu.

Ale też dyskretnie zgłosił się na „następcę Putina”, którego wcześniej „ultrasi” upatrywali właśnie w Prigożinie. Teraz Miedwiediew z jednej uspokaja kremlowską elitę, że w razie czego mógłby kontynuować politykę putinowską, a z drugiej nie byłby tak toksyczny dla świata (jak sam Putin) i nie ma kryminalnej przeszłości (jak Prigożin).

Wszystko to jednak mogą być tylko chimery krążące w oparach drogiej whisky. Takie rozumowanie opiera się bowiem wyłącznie na plotkach. Ale taka jest natura systemu stworzonego przez Putina, gdzie nie istnieją wolne media, a za obiegiem informacji stoją oficerowie policji politycznej.

Według bardziej niż uporczywych plotek krążących po Moskwie co najmniej od trzech lat były polityk z którym wiązano nadzieje na „odwilż” (gdy był prezydentem kraju od 2008 do 2012) znacznie nadużywa alkoholu (głównie ulubionej whisky), co jakoby dodaje ostrości jego wypowiedziom

A są one na pewno bardzo ostre i niezbyt pokojowe. – Ukraina to tak w ogóle część Rosji. Powiedzmy uczciwie: to część Rosji. Ale z pewnych względów geopolitycznych i ze względu na historię tego, co się stało, długi czas godziliśmy się z tym, że my (Rosja i Ukraina) mieszkamy w różnych mieszkaniach – powiedział dziennikarzom w swym ostatnim wywiadzie.

Pozostało 82% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Polityka
Gęstnieją chmury nad Dniestrem. W Naddniestrzu i Gagauzji rosną tendencje separatystyczne
Polityka
Rzym i Madryt jadą na gapę. Włochy i Hiszpania w ogonie państw NATO
Polityka
Węgierska armia rusza do Czadu. W tle afrykańskie interesy Putina
Polityka
Unia Europejska zawiera umowy z autokratami. Co z prawami człowieka?
Polityka
Milczący protest czy walka zbrojna? Rosyjska opozycja podzielona