- Do końca nikt, poza Secret Service - najlepszą ochroną na świecie, nie zna szczegółów wizyty prezydenta USA w Polsce. Cele są trzy: bezpieczeństwo, bezpieczeństwo i raz jeszcze bezpieczeństwo. Ta wizyta w Warszawie, oraz wczorajsza w Kijowie wyłamuje się z wszystkich ustalonych procedur i zasad - mówi „Rzeczpospolitej” gen. Marian Janicki, szef Biura Ochrony Rządu w latach 2007-2013, który wielokrotnie pracował z Secret Service.
Polska policja przyznaje, że choć jest przygotowana na różne scenariusze wizyty prezydenta USA, to do końca nie wie jak będzie ona wyglądać. - Sytuacja jest zmienna z godzina na godzinę - podkreśla w rozmowie jeden z funkcjonariuszy KGP.
Tajne są dane dotyczące ilości zaangażowanych w wizytę funkcjonariuszy policji i innych służb. Według naszej wiedzy ściągnięto wsparcie z kraju, i w efekcie w stolicy jest ok. 4 tys. policjantów.
Całą wizytę prezydenta Bidena organizuje w Polsce wyłącznie amerykańska ochrona. Zwykle podczas zagranicznych wizyt do odwiedzanego kraju przyjeżdża ok. 100 agentów Secret Service, podczas tego pobytu w Warszawie – ma ich być ok. 200.
Czytaj więcej
Główną zagadką wystąpienia rosyjskiego prezydenta przed połączonymi izbami parlamentu było, jak o...