Badanie nazywa się Elite Panel, na zlecenie czołowego dziennika „Frankfurter Allgemeine Zeitung” („FAZ") i magazynu „Capital” przeprowadza je ośrodek Allensbach. To wyjątkowe badania, poza Niemcami się takich w Europie nie robi. W tych ostatnich - trwających do połowy grudnia - wzięło udział prawie 500 liderów ze świata polityki i gospodarki, w tym 90 szefów największych niemieckich przedsiębiorstw (zatrudniających co najmniej 20 tysięcy pracowników) oraz 19 premierów landów i ministrów.
Wynika z nich, że największy wpływ na koalicję rządową mają Zieloni. Uważa tak 58 procent badanych. To bardzo dużo, jak na ugrupowanie numer dwa w rządzie Scholza. Na jego partię, SPD, jako dominującą wskazało tylko 19 proc., a na najmniejszego partnera - liberalną FDP zaledwie 7 proc.
Czytaj więcej
Od początku rosyjskiej inwazji kanclerz nie szedł dalej w pomocy dla Kijowa niż USA. Czy z leopardami zrobi wyjątek?
SPD wygrało wybory w 2021 roku (zdobyli 25,7 proc. Głosów, podczas gdy Zieloni 14,8 proc.) i nadal wyprzedzają partię ekologów w sondażach, choć niewielką różnicą 1,3 punktu procentowego (średnia ze styczniowych badań).
Spośród członków rządu Scholza elity najbardziej doceniają pracę minister spraw zagranicznych z Zielonych Annaleny Baerbock (73 proc.), a na trzecim miejscu jest wicekanclerz oraz minister gospodarki i ochrony klimatu z tej samej partii Robert Habeck (47 proc.). Choć w poprzednich badaniach - z lipca - ich wyniki były zdecydowanie lepsze (odpowiednio 91 i 92 proc.). Teraz rozdzielił ich minister finansów Christian Lindner, minister finansów i szef FDP (56 proc., a w lipcu 43 proc.).