Izrael. Beniamin Netanjahu dąży do zmiany charakteru państwa

Planowana przez rząd reforma wymiaru sprawiedliwości wywołuje protesty, jakich dawno w Izraelu nie było. Jednym z jej celów jest uwolnienie premiera od grożącego mu więzienia.

Publikacja: 18.01.2023 03:00

Sobotnia wielka demonstracja antyrządowa w Tel Awiwie

Sobotnia wielka demonstracja antyrządowa w Tel Awiwie

Foto: AFP

Izrael szczycił się od chwili swego powstania, że jest jedyną demokracją na Bliskim Wschodzie. Zdaniem opozycji i ogromnej części obywateli państwa żydowskiego demokracja nie była nigdy tak zagrożona jak teraz, po ukonstytuowaniu się szóstego rządu Beniamina Netanjahu.

Mimo ulewnego deszczu w ubiegłą sobotę w Tel Awiwie zebrało się 80 tys. osób, domagając się rezygnacji z reformy systemu sprawiedliwości. Była to jedna z największych demonstracji ostatnich dekad. Protesty miały miejsce także w Jerozolimie i Hajfie.

Po uzyskaniu komfortowej większości 64 posłów w 120-osobowym Knesecie nowa religijnie ortodoksyjna i prawicowa koalicja rządowa zamierzają nie tylko przekształcić Izrael w teokrację, do czego dążą koalicjanci partii religijnych, ale i zmienić system wymiaru sprawiedliwości w taki sposób, że władza polityczna uzyska dominującą pozycję w systemie państwa.

Czytaj więcej

Ben-Gewir, Lewin i inni. Szokujący koalicjanci Netanjahu

Chodzi głównie o pozbawienie Sądu Najwyższego wyłącznych kompetencji w orzekaniu zgodności ustaw z obowiązującym systemem prawnym. Zgodnie z przygotowanym już projektem ustawy Knesetu każde negatywne orzeczenie SN może zostać unieważnione większością głosów w parlamencie. Tym samym podział władz staje się czystą fikcją, gdyż to wyłącznie Kneset większością głosów decydować będzie o kształcie prawodawstwa. – To śmiertelny cios wymierzony w niezawisłość sądownictwa – ostrzega Ester Hajut, przewodnicząca Sądu Najwyższego. Tym bardziej że Izrael nie posiada jednolitej konstytucji, a cały system prawodawstwa opiera się na kilkunastu tzw. ustawach podstawowych.

Tak więc w parlamencie opanowanym obecnie przez partie religijne oraz prawicowy Likud zapaść może decyzja, że halacha jako wykładnia Tory może zostać podstawą systemu prawnego Izraela. Domagają się tego koalicjanci z ortodoksyjnej partii Szas i ugrupowania Religijny Syjonizm. Kolejny koalicjant – Zjednoczony Judaizm Tory chce, aby wszelkie modlitwy przy Ścianie Płaczu były zgodne z normami określonymi przez Naczelny Rabinat. Jak pisze „Jerusalem Post”, oznaczałoby to wykluczenie kobiet z tych modlitw, a także znacznej części nieortodoksyjnych Żydów. Teoretycznie coś takiego może się obecnie wydarzyć mimo sprzeciwu SN.

Czytaj więcej

Skrajnie prawicowy rząd Netanjahu szybko potwierdził związane z nim obawy

Do pierwszego starcia pomiędzy Sądem Najwyższym a Knesetem, czyli w praktyce premierem Netanjahu, dojść może wkrótce, jeżeli sąd uzna, że jeden z ministrów rządu Arjeh Deri został powołany wbrew prawu. Deri został w roku ubiegłym skazany na rok więzienia w zawieszeniu za oszustwa podatkowe. Zgodnie z prawem nie powinien pełnić funkcji publicznych przez siedem lat.

Ale plany reformy idą znacznie dalej. Nowy minister sprawiedliwości Jair Lewin zaprzyjaźniony z Netanjahu od lat zamierza zmienić system powoływania sędziów, zwiększając znacznie wpływ rządu i Knesetu w gremium wyłaniającym wszystkich sędziów z wyjątkiem sądów religijnych.

Kolejnym elementem jest planowana reforma prokuratury. W obecnym systemie prokurator generalny jest zarówno doradcą prawnym rządu, jak i zwierzchnikiem całej tej instytucji wymiaru sprawiedliwości. Lewin zamierza rozdzielić personalnie te dwie funkcje, pozostawiając obecnej krytycznej wobec nowego rządu prokurator generalnej stanowisko doradcy prawnego rządu. Naczelnym organem prokuratury w zakresie postępowań w sprawach karnych miałby zostać nowy urząd prokuratora generalnego. Nie tylko lewicowy dziennik „Haarec” bije na alarm, argumentując, że zadaniem nowego prokuratora generalnego będzie wycofanie prokuratorskich zarzutów pod adresem premiera Netanjahu. Jego proces w trzech sprawach korupcyjnych jest w toku, a premierowi grozi do dziesięciu lat więzienia. – To jest zasadniczy cel reformy prokuratury – zapewnia Awi Scharf z „Haarec”.

– Taki rozwój wydarzeń nie jest niemożliwy, ale byłoby to niezmiernie zaskakujące – tłumaczy „Rzeczpospolitej” Icchak Klein, ekspert Kohelet Policy Forum, prawicowego think tanku, przygotowującego wiele rozwiązań systemowych dla obecnego rządu. – Przygotowywana reforma sądownictwa nie zagraża izraelskiej demokracji i jest w pewnym sensie konieczna. Proponowany nowy kształt prokuratury zbliży Izrael do systemu USA. Z kolei zmiany w powoływaniu sędziów przypominają rozwiązania w wielu państwach europejskich – mówi Klein. Przypomina jednak, że problematyczną sprawą jest wprowadzenie do systemu prawnego klauzuli dającej parlamentowi prawo do unieważniania orzeczeń SN. – Tego rządowi nie rekomendowaliśmy – podkreśla.

Polityka
Kryzys polityczny w Hiszpanii. Premier odejdzie przez kłopoty żony?
Polityka
Mija pół wieku od rewolucji goździków. Wojskowi stali się demokratami
Polityka
Łukaszenko oskarża Zachód o próbę wciągnięcia Białorusi w wojnę
Polityka
Związki z Pekinem, Moskwą, nazistowskie hasła. Mnożą się problemy AfD
Polityka
Fińska prawica zmienia zdanie ws. UE. "Nie wychodzić, mieć plan na wypadek rozpadu"