Kłopoty z wyborem spikera Izby Reprezentantów. Populizm przegrywa w Ameryce

Wybór republikańskiego spikera Izby Reprezentantów rodzi się w bólach, bo partia nie wie, czy wrócić do tradycyjnych korzeni, czy iść za wizją Trumpa niszczenia amerykańskiej demokracji.

Publikacja: 03.01.2023 19:02

Czy Partia Republikańska wróci do swoich korzeni, jak chcieliby umiarkowani popierający Kevina McCar

Czy Partia Republikańska wróci do swoich korzeni, jak chcieliby umiarkowani popierający Kevina McCarthy’ego (na zdjęciu), czy raczej pozostanie powolnym narzędzie w rękach Trumpa?

Foto: ANNA MONEYMAKER / GETTY IMAGES NORTH AMERICA / GETTY IMAGES VIA AFP

To miał dzień wielkiego tryumfu republikanów. Po raz pierwszy od 2019 roku na urzędzie spikera Izby Reprezentantów demokratkę Nancy Pelosi miał zastąpić lider republikańskiej większości Kevin McCarthy. W jego ugrupowaniu zakładano, że to będzie wstęp do odzyskania za dwa lata Białego Domu - najlepiej przez Donalda Trumpa.

Jednak do ostatniej chwili wynik głosowania nie był we wtorek jasny. Co prawda republikanie mają w izbie niższej Kongresu 222 deputowanych, więcej, niż wynosi minimum 218 posłów zapewniający bezwzględną większość. 

W listopadowych wyborach wyborach demokraci obronili większość w Senacie i zapobiegli katastrofie w Izbie Reprezentantów

To jednak o znacznie większej przewadze nad demokratami marzyli przed listopadowymi wyborami uzupełniającymi republikanie. Czyż nie sprzyjała im drożyzna wywołana wojną na Ukrainie czy pozornie słaba forma 80-letniego Joe Bidena?

Ale nawet na tak niewielką większość McCarthy liczyć nie może. Choć od miesiąca negocjuje z kilku-kilkunastoosobowym „ogniskiem wolności”, jego przewodniczący Scott Perry z Pensylwanii we wtorek oświadczył, że nie czuje się niczym związany. Jego zdaniem nawet takie ustępstwa McCarthy jak zawoalowana zgoda na blokadę pomocy dla Ukrainy czy obietnica, że jeśli tylko będzie sobie tego życzyło przynajmniej 5 deputowanych, podda pod głosowania swoje stanowisko spikera nie wystarczyły. 

Za tym proceduralnym starciem kryje się coś o wiele głębszego: czym ma być w przyszłości Partia Republikańska. Czy wróci do swoich korzeni, jak chcieliby umiarkowani popierający McCarthy’ego czy raczej pozostanie powolnym narzędzie w rękach Trumpa, którego specjalna komisja Kongresu otwarcie oskarża o zamiar zniszczenia amerykańskiej demokracji byle utrzymać się u władzy.

Czytaj więcej

Prezydent Biden zamyka USA. Nadchodzi globalna wojna handlowa?

Nie chodzi tylko o szczytne ideały ale i władzę. W listopadowych wyborach wyborach demokraci obronili większość w Senacie i zapobiegli katastrofie w Izbie Reprezentantów bo okazało się, że dla Amerykanów zachowanie rządów prawa jest przynajmniej równie ważne, jak drożyzna i spadek dochodów. Jeśli więc republikanie nie wsłuchają się w te oczekiwanie, niewiele może wyjść z ich planów pozbawienia Bidena drugiej kadencji. 

McCarthy zamierza walczyć do upadłego. Chce, aby po raz pierwszy od 1923 roku powtarzać głosowania do skutku nawet, jeśli w pierwszej turze przegra. Inne oczywistego kandydata republikanie nie mają. Jeśli zaczną go szukać, podział w partii może okazać się jeszcze głębszy. 

Polityka
Niemcy: Dziś zaczyna się upadek rządu Olafa Scholza
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Polityka
Syria ma tymczasowego premiera. Izrael przyznaje, że wtargnął na jej terytorium
Polityka
Były minister obrony Korei Płd. próbował popełnić samobójstwo
Polityka
Donald Trump i republikańskie stany chcą masowych deportacji imigrantów
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Polityka
Maleją wpływy Francji w Afryce. Paryż wyprowadza wojska z Czadu