Stan wyjątkowy w Peru. Prawo do zgromadzeń zostaje ograniczone

Po tygodniu gwałtownych protestów zwolenników usuniętego z urzędu prezydenta Pedro Castillo, władze Peru zdecydowały się wprowadzić w całym kraju stan wyjątkowy - co oznacza przyznanie policji specjalnych uprawnień i ograniczenie wolności obywatelskich, w tym wolności zgromadzeń - informuje Reuters.

Publikacja: 15.12.2022 05:16

W Peru trwają zamieszki po usunięciu z urzędu prezydenta Castillo

W Peru trwają zamieszki po usunięciu z urzędu prezydenta Castillo

Foto: AFP

arb

Protesty rozpoczęły się po usunięciu z urzędu przez Kongres 7 grudnia Pedro Castillo. Wybrany w wyborach z 2021 roku Castillo został usunięty z urzędu kilka godzin po tym, jak próbował, niezgodnie z prawem, rozwiązać parlament. Castillo jest politykiem lewicowym, podczas gdy Kongres jest zdominowany przez polityków konserwatywnych.

Prokuratura poinformowała w środę, że będzie domagać się 18 miesięcy przedprocesowego aresztu dla Castillo, który jest oskarżony o spiskowanie na rzecz wywołania rebelii w kraju. Sąd Najwyższy Peru spotkał się, aby rozpatrzyć wniosek prokuratury, po czym jego posiedzenie zostało zawieszone do czwartku.

Czytaj więcej

W Peru trwają zamieszki. Wojsko przejmuje kontrolę nad infrastrukturą krytyczną

Po usunięciu Castillo z urzędu na prezydenta Peru zaprzysiężona została dotychczasowa wiceprezydent, Dina Boluarte.

Decyzja o usunięciu prezydenta z urzędu wywołała gwałtowne protesty jego zwolenników, zwłaszcza w górniczych, niezurbanizowanych regionach kraju, w których poparcie dla lewicowego prezydenta, byłego rolnika i nauczyciela, było najwyższe.

W czasie zamieszek, które wybuchły po wydarzeniach z 7 grudnia, zginęło osiem osób - w większości nastolatków. Co najmniej sześć osób zginęło od kul - twierdzą obrońcy praw człowieka. Protestujący blokują drogi w kraju, podpalają budynki administracyjne i okupują lotniska.

Castillo wzywa swoich zwolenników, by gromadzili się pod aresztem w Limie, w którym jest przetrzymywany

- Osiągnęliśmy zgodę w sprawie wprowadzenia stanu nadzwyczajnego w całym kraju, w związku z aktami wandalizmu i przemocy - oświadczył w środę minister obrony Peru, Alberto Otarola.

- Konieczna jest siłowa reakcja rządu - dodał podkreślając, że stan wyjątkowy oznacza zawieszenie określonych wolności obywatelskich, w tym prawa do zgromadzeń publicznych. Ponadto policjanci mogą w czasie stanu wyjątkowego wchodzić do mieszkań i domów obywateli bez nakazu.

Boluarte wezwała do spokoju i podkreśliła, że "nie może być dialogu, jeśli panuje przemoc". Prezydent Peru zapowiedziała też, że nie wyklucza, iż wybory prezydenckie odbędą się już w grudniu 2023, a nie w kwietniu 2024, co zapowiadała wcześniej. W normalnych warunkach kolejne wybory prezydenckie powinny odbyć się w 2026 roku. Protestujący domagają się natychmiastowych wyborów.

Tymczasem Castillo wzywa swoich zwolenników, by gromadzili się pod aresztem w Limie, w którym jest przetrzymywany. Były prezydent twierdzi, że w środę powinien był zostać zwolniony z aresztu po tym, jak minęło siedem dni aresztu przedprocesowego. Castillo podpisuje się na Twitterze jako "konstytucyjny prezydent Peru". Prokuratura twierdzi jednak, że Castillo nie może być zwolniony przed rozpatrzeniem przez Sąd Najwyższy wniosku o 18-miesięczny areszt przedprocesowy.

Polityka
Niemcy: Dziś zaczyna się upadek rządu Olafa Scholza
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Polityka
Syria ma tymczasowego premiera. Izrael przyznaje, że wtargnął na jej terytorium
Polityka
Były minister obrony Korei Płd. próbował popełnić samobójstwo
Polityka
Donald Trump i republikańskie stany chcą masowych deportacji imigrantów
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Polityka
Maleją wpływy Francji w Afryce. Paryż wyprowadza wojska z Czadu