Poseł Prawa i Sprawiedliwości, były minister rolnictwa, Jan Krzysztof Ardanowski, mówił w rozmowie z Polsat News między innymi o "piątce dla zwierząt". - Jarosław Kaczyński powinien za to przeprosić - stwierdził. - To trzeba powiedzieć wprost. "Piątka dla zwierząt" to była absolutna głupota, ktoś Kaczyńskiemu to doradził. Prezes na wewnętrznym spotkaniu przyznał, że to był wielki błąd - dodał. - Trzeba wprost powiedzieć, że podjęliśmy niewłaściwe założenia, nie wyczuliśmy interesu polskiej wsi. Nigdy więcej do tego nie wrócimy. To by musiało paść z ust prezesa - podkreślił.
Polityk zapytany został także o wypowiedź, w której cytował "najważniejszego polityka PiS". Potwierdził, że słowa o tym, iż ”chłopi są pazerni, da się im parę złotych przed wyborami i zagłosują", usłyszał z ust Jarosława Kaczyńskiego. - Tak, to są słowa prezesa, ale słyszę to z ust polityków każdej partii. Mnie, człowieka ze wsi, to boli. To jest takie myślenie pogardliwe, wielkomiejskie, również komunistyczne, bo to komuniści w ten sposób oceniali rolników - zaznaczył.
Czytaj więcej
Najnowsza inicjatywa legislacyjna PiS to „Piątka dla zwierząt”. Jarosław Kaczyński liczy na ponad...
Ardanowski odniósł się również do głosowania nad wotum nieufności wobec Zbigniewa Ziobry. Zdaniem polityka, "w Sejmie broni się swoich ministrów”. - Można mieć różne uwagi i kłócić się, również w koalicji, natomiast zasada demokracji parlamentarnej opiera się na tym, że ma się większość w Sejmie i broni się swoich ministrów - powiedział. Jak ocenił, "w koalicji będzie prawdopodobnie trzeszczało do wyborów". - Cały czas jest problem w stosunku do Unii Europejskiej, koniecznych pewnie zmian w Sądzie Najwyższym. Ale co zrobi Solidarna Polska? Są między młotem a kowadłem. Co sami zrobią? Przecież nie przekroczą progu wyborczego - dodał. - Relacje między PiS a Solidarną Polską są skomplikowane i takie pewnie pozostaną (...) ale to nie opozycja, która w nocy pewnie się popłakała, będzie decydować o tym, kto jest ministrem tego rządu - podkreślił.
Mówiąc o unijnych środkach z Krajowego Planu Odbudowy, poseł stwierdził natomiast, że "jesteśmy zakładnikami planu odbudowy, środków, które się Polsce należą”. - Przecież to jest plan wychodzenia z pandemii, tak to zostało zaplanowane, że skoro wychodzimy z pandemii, a wszystkie kraje europejskie poniosły tego ogromne koszty, to jak psu zupa należy nam się to wsparcie - ocenił polityk i dodał, że środki te "są ważne dla polskiego rolnictwa". - To miały być pieniądze na inwestycje, na przetwórstwo, budowanie całego łańcuch od producentów do konsumentów - podkreślił. - My i tak realizujemy część spraw z środków własnych, ale to nie jest studnia bez dna - dodał.