Polityczny atak na polskich Niemców

Partia rządząca chce odebrać największej mniejszości środki na nauczanie języka, posła, a temu ostatniemu nawet funkcję w Sejmie.

Publikacja: 29.11.2022 22:30

Poseł KWW Mniejszość Niemiecka  Ryszard Galla

Poseł KWW Mniejszość Niemiecka Ryszard Galla

Foto: PAP, Leszek Szymański

– To przykre, że jako obywatele polscy zostaliśmy wmontowani w narrację antyniemiecką, która chyba służy tylko kampanii wyborczej – mówi poseł mniejszości niemieckiej Ryszard Galla. W czwartek Komisja Mniejszości Narodowych i Etnicznych podejmie próbę jego odwołania z funkcji wiceprzewodniczącego. To jeden z elementów politycznej presji, którą PiS wywiera na mniejszość niemiecką.

Do najbardziej spektakularnego przejawu tej presji doszło w piątek, gdy wiceminister rolnictwa Janusz Kowalski (Solidarna Polska) przedstawił projekt zmiany ordynacji wyborczej, pozbawiający mniejszość niemiecką szans na swojego posła. Chodzi o to, że obecnie mniejszości zwolnione są z obowiązku przekroczenia 5 proc. progu w skali kraju, co chce zlikwidować Kowalski. Zapowiedział też złożenie poprawki do budżetu, zmniejszającej do zera rządowe pieniądze na naukę niemieckiego jako języka mniejszości.

Czytaj więcej

Solidarna Polska przeciwna przywilejowi mniejszości niemieckiej w wyborach

Przeciw jego propozycjom zaprotestował Związek Niemieckich Stowarzyszeń Społeczno-Kulturalnych w Polsce. Jednak z dala od kamer równolegle toczy się też inny proces: serial prób odwołania Galli z funkcji wiceprzewodniczącego komisji.

Zaczęło się rok temu, gdy pierwszy wniosek w sprawie Galli złożył inny wiceszef komisji Wojciech Zubowski z PiS. Mimo przegranej w głosowaniu Zubowski nie stracił determinacji. Wniosek, który ma być głosowany w czwartek, jest już siódmym.

Zdaniem Zubowskiego nie chodzi personalnie o Gallę, lecz o to, że KO zgłosiła jednego posła nadmiarowo, wbrew międzyklubowym ustaleniom dotyczącym liczby szefów i wiceszefów komisji. Problem w tym, że na początku serialu z próbami odwołania Galli wiceprzewodniczącym komisji mianowano jeszcze jednego posła PiS: Kazimierza Matusznego. Zdaniem opozycji atak na Gallę jest polityczny. – Prosiłbym pana o to, żeby jednak mimo wszystko zaniechać tego typu działań, bo inaczej zacznę myśleć, że robi to pan chyba na prośbę Kowalskiego – powiedział podczas z posiedzeń poseł Koalicji Polskiej Jarosław Rzepa.

Wiceminister Kowalski mówi nam, że nie ma nic wspólnego z próbami odwołania Galli, a jego działania dotyczące mniejszości niemieckiej są merytoryczne.

Jego zdaniem preferencje wyborcze dla mniejszości są niezgodne z konstytucją, która mówi, że wybory powinny być równe. Obcięcie środków na nauczanie języka uzasadnia „zasadą symetrii”. – Tyle środków, czyli zero, jest w budżecie Niemiec na nauczanie języka polskiego dla naszych rodaków – mówi. Jednak mln euro w 2023 r. oraz po 2 mln euro w latach 2024 i 2025 z budżetu Niemiec zostaną przeznaczone na wsparcie nauczania języka polskiego jako języka kraju pochodzenia.

Czy Sejm zaakceptuje jego pomysły? Przed rokiem Kowalskiemu udało się już doprowadzić do obcięcia środków na nauczanie niemieckiego dla mniejszości o 40 mln zł, w związku z czym od 1 września liczba godzin lekcyjnych w szkołach zmniejszyła się z trzech do jednej.

Dlatego Galla mówi, że możliwy jest każdy scenariusz. – Dla mnie rzeczą nie do pomyślenia jest odebranie dzieciom możliwości nauki niemieckiego. W naszym regionie to nie tylko język mniejszości, ale też język przydatny w wielu dziedzinach gospodarki – mówi.

– To przykre, że jako obywatele polscy zostaliśmy wmontowani w narrację antyniemiecką, która chyba służy tylko kampanii wyborczej – mówi poseł mniejszości niemieckiej Ryszard Galla. W czwartek Komisja Mniejszości Narodowych i Etnicznych podejmie próbę jego odwołania z funkcji wiceprzewodniczącego. To jeden z elementów politycznej presji, którą PiS wywiera na mniejszość niemiecką.

Do najbardziej spektakularnego przejawu tej presji doszło w piątek, gdy wiceminister rolnictwa Janusz Kowalski (Solidarna Polska) przedstawił projekt zmiany ordynacji wyborczej, pozbawiający mniejszość niemiecką szans na swojego posła. Chodzi o to, że obecnie mniejszości zwolnione są z obowiązku przekroczenia 5 proc. progu w skali kraju, co chce zlikwidować Kowalski. Zapowiedział też złożenie poprawki do budżetu, zmniejszającej do zera rządowe pieniądze na naukę niemieckiego jako języka mniejszości.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Wybory samorządowe 2024: Gdzie odbędzie się II tura? Kraków, Poznań i Wrocław znów będą głosować
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Polityka
Koniec epoki Leszka Millera. Nie znajdzie się na listach do europarlamentu
Polityka
Polexit. Bryłka: Zagłosowałabym za wyjściem Polski z UE
Polityka
"To nie jest prawda". Bosak odpowiada na zarzut ambasadora Izraela
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Polityka
Wybory samorządowe 2024. Kto wygra w Krakowie? Nowy sondaż wskazuje na rolę wyborców PiS