Anna Zalewska: Na łopatach wiatraków jest pół tablicy Mendelejewa

- Wiatraki to 250 metrów stali. Półtora tysiąca, co najmniej, ton żelazobetonu, bez badania wód gruntowych wlanych w ziemie. To są smary i to jest pół tablicy Mendelejewa na łopatach, które w dodatku nikt nie wie w jaki sposób zutylizować - mówi o farmach wiatrowych europosłanka PiS Anna Zalewska, która namawia do zmian w ustawie wiatrakowej.

Publikacja: 25.11.2022 11:53

Anna Zalewska: Na łopatach wiatraków jest pół tablicy Mendelejewa

Foto: Fotorzepa, Roman Bosiacki/Flickr, Washington DNR

Nie 500, lecz 750 metrów – taka ma być odległość farm wiatrowych od najbliższych zabudowań. Zdaniem branży nie odblokuje to potencjału w wietrze na lądzie.

Projekt ustawy odległościowej zostanie odmrożony przez marszałek Sejmu Elżbietę Witek – na przełomie listopada i grudnia projekt liberalizacji ustawy trafi pod obrady komisji ds. energii i Skarbu Państwa. Projekt został przyjęty przez Radę Ministrów w lipcu tego roku i trafił do Sejmu. Marszałek Sejmu jednak nie nadała mu nawet numeru, trzymając go w „sejmowej zamrażarce”. Nie trafił on do dalszych prac parlamentu, ponieważ nie było zgody wewnątrz koalicji rządzącej, głównie Solidarnej Polski.

Czytaj więcej

Pusty kompromis w projekcie ustawy wiatrakowej

O ustawie wiatrakowej w rozmowie z Radiem Wrocław mówiła europosłanka Anna Zalewska. 

- Bezwzględnie uważam, że elektrownie wiatrowe powinny zostać oddalone. Jestem zwolenniczą takich zapisów, jakie są w tej chwili - mówiła.

- Przypomnijmy, że to jest 250 metrów stali, półtora tysiąca, co najmniej, ton żelazobetonu, bez badania wód gruntowych wlanych w ziemie. To są smary i to jest pół tablicy Mendelejewa na łopatach, które w dodatku nikt nie wie w jaki sposób zutylizować - dodała.

- Te tysiące ton betonu, setki tysięcy ton stali, przecież ona bez węgla koksującego absolutnie nie powstaje. Smary, łopaty, brak możliwości utylizacji. Proszę też zauważyć, bo bardzo często rzeczywiście są takie i one od wielu lat funkcjonują, tego rodzaju teorie, które właściwie nie zostały do końca nigdzie zbadane. Kiedy np. są prowadzone drogi szybkiego ruchu, to bezwzględnie mieszkańcy są chronieni ekranami. Tutaj jest pełna ekspozycja, nie tylko na hałas, ale również na infradźwięki, że nie wspomnę, że rujnowany jest po prostu krajobraz - kontynuowała Zalewska.

Nie 500, lecz 750 metrów – taka ma być odległość farm wiatrowych od najbliższych zabudowań. Zdaniem branży nie odblokuje to potencjału w wietrze na lądzie.

Projekt ustawy odległościowej zostanie odmrożony przez marszałek Sejmu Elżbietę Witek – na przełomie listopada i grudnia projekt liberalizacji ustawy trafi pod obrady komisji ds. energii i Skarbu Państwa. Projekt został przyjęty przez Radę Ministrów w lipcu tego roku i trafił do Sejmu. Marszałek Sejmu jednak nie nadała mu nawet numeru, trzymając go w „sejmowej zamrażarce”. Nie trafił on do dalszych prac parlamentu, ponieważ nie było zgody wewnątrz koalicji rządzącej, głównie Solidarnej Polski.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
„Karczemna kłótnia” w PiS pod decyzji o listach. Okupacja drzwi do gabinetu Jarosława Kaczyńskiego
Polityka
Afera zegarkowa w MON. Mariusz Błaszczak: Trzeba wyciągnąć konsekwencje
Polityka
Zmiana prokuratorów od Pegasusa i ogromna presja na sukces
Polityka
Wybory do Parlamentu Europejskiego: Politycy PO na żelaznej miotle fruną do Brukseli
Polityka
Co z Ukraińcami w wieku poborowym, którzy przebywają w Polsce? Stanowisko MON