Reklama

Flis: Wybory samorządowe w 2024 r.? PiS się przestraszył i zrobił głupotę

PiS podjął decyzję, żeby zmienić wątpliwe rozwiązanie, na rozwiązanie jeszcze gorsze - mówił prof. Jarosław Flis, socjolog z Uniwersytetu Jagiellońskiego, w rozmowie z Michałem Kolanko, pytany o to, jak ocenia pomysł przesunięcia wyborów samorządowych.

Publikacja: 10.11.2022 12:14

Jarosław Flis

Jarosław Flis

Foto: TV.RP.PL

Flis skomentował decyzję PiS-u, aby przesunąć wybory samorządowe z jesieni 2023 r. na 2024 r., co oznacza zbieg terminów z wyborami do Parlamentu Europejskiego.

Reklama
Reklama

- Obóz rządzący wpadł w panikę w związku z efektami swojego własnego błędu sprzed pięciu lat. PiS podjął decyzję, żeby zmienić wątpliwe rozwiązanie, na rozwiązanie jeszcze gorsze. Przesunięcie wyborów (samorządowych - red.) na kwiecień 2024 r. jest dla partii rządzącej bardzo dużym niebezpieczeństwem. Dla obywateli jest to dodatkowe źródło problemów i komplikacji, bo nie rozwiązuje problemów wywołanych przez wydłużenie kadencji do pięciu lat. To zamyka też drogę, żeby rozwiązać ten problem najprościej, czyli przesunąć wybory sejmowe na czerwiec przyszłego roku - tak żeby odstęp pomiędzy wyborami samorządowymi i sejmowymi wypadł w wakacje. PiS wystraszył się i zrobił głupotę - stwierdził ekspert.

Obóz rządzący wpadł w panikę w związku z efektami swojego własnego błędu sprzed pięciu lat

prof. Jarosław Flis, politolog, Uniwersytet Jagielloński

Politolog wskazał także na problemy, które powoduje zbiegnięcie się daty wyborów.

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

Wybory samorządowe dopiero w 2024 r. PiS odrzucił sprzeciw Senatu.

- Wybory samorządowe odbędą się w środku kampanii wyborczej do PE. Ta kampania jest dłuższa, bo wybory do PE zarządza się wcześniej niż zwykłe wybory w Polsce. Wszystko czego chciano uniknąć, czyli problemów prawnych z ciszą wyborczą w trakcie kampanii, podwójnego kandydowania i rozliczania wydatków, to wszystko zostaje. Wybory do PE są trochę w innej skali, ale też z innymi możliwościami. W tych wyborach łatwiej zarejestrować listy wyborcze, bo okręgi wyborcze są bardzo duże i wystarczy pięciu kandydatów na dwumilionowe województwo. Limity wydatków na kampanie są kolosalne. Dlatego każdy racjonalny kandydat na prezydenta miasta - taki, który nie jest z ogólnopolskiej partii - zarejestruje swój komitet w wyborach do PE, co pozwoli mu na kilkukrotne przemnożenie swojego limitu wydatków. Tym samym niszcząc równowagę na lokalnej scenie politycznej - podkreślił specjalista.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Polityka
Karol Nawrocki zawetował ustawę, za którą głosował Jarosław Kaczyński
Polityka
Marcin Przydacz o zadośćuczynieniach od Niemiec: Donald Tusk chce przyjmować na siebie odpowiedzialność
Polityka
Donald Tusk zapowiada ponowne przyjęcie ustawy o rynku kryptowalut. „Szansa dla prezydenta”
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Polityka
Krzysztof Bosak: uważam, że prezydent Karol Nawrocki powinien wetować więcej
Materiał Promocyjny
Nowa era budownictwa: roboty w służbie ludzi i środowiska
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama