Politycy prześcigają się w pomysłach na ułatwienie dostępu do broni palnej. Żaden nie ma szans?

Poszczególne frakcje w Zjednoczonej Prawicy prześcigają się w projektach o ułatwieniu dostępu do broni, choć nie mają one większych szans na uchwalenie.

Publikacja: 13.10.2022 22:00

Jednym z orędowników ułatwień w dostępie do broni jest poseł Kukiz’15 Jarosław Sachajko

Jednym z orędowników ułatwień w dostępie do broni jest poseł Kukiz’15 Jarosław Sachajko

Foto: PAP/Leszek Szymański

„Nowa ustawa zawierać będzie zmiany istotne dla budowania obronności państwa” – brzmi fragment uzasadnienia autopoprawki do projektu ustawy o broni i amunicji posła Kukiz’15 Jarosława Sachajki. Propozycja jest bardzo obszerna, liczy z uzasadnieniem 20 stron i w zasadzie można ją traktować jako odrębny projekt. Już szósty. Od wybuchu wojny w Ukrainie politycy Zjednoczonej Prawicy i Kukiz’15 prześcigają się w pomysłach na ułatwienie Polakom dostępu do broni palnej.

Obecnie pod tym względem jesteśmy w ogonie Europy. Pozwoleń na broń jest w Polsce 252 tys., a posiadaczy – około 170 tys. W ich rękach jest 658 tys. sztuk broni. Biorąc pod uwagę liczbę mieszkańców, wielokrotnie więcej jest ich choćby w sąsiadujących z nami Niemczech, w Czechach, czy – co istotniejsze – w Rosji.

Projekt goni projekt

– Jesteśmy jednym z najbardziej rozbrojonych narodów w Europie. To powinno się zmienić – powiedział na początku marca poseł Sachajko, ogłaszając wniesienie projektu ustawy o broni i amunicji, który złożył z posłami PiS i niezrzeszonymi. Zakłada całkowitą rewolucję: likwidację obecnych celów posiadania broni, a w zamian wprowadzenie m.in. łatwej do zdobycia obywatelskiej karty broni.

Czytaj więcej

Zuzanna Dąbrowska: Strzelba wypali w czwartym akcie

Propozycja trafiła do Sejmu pod koniec marca, a trzy tygodnie później pojawił się drugi projekt, wniesiony przez wchodzącą w skład Zjednoczonej Prawicy Partię Republikańską. Również zakłada ułatwienia w dostępie do broni, jednak w ramach korekt obecnego systemu.

Trzeci projekt wniosła w lipcu Solidarna Polska, kolejny podmiot ZP. Przewiduje dość głębokie zmiany, a zwłaszcza ułatwienia w dostępie do broni przez żołnierzy i członów Obrony Terytorialnej.

Zdaniem posła Sachajki po wybuchu wojny w Ukrainie rzeczywiście były szanse na zmiany w prawie

Prostsze zasady dla żołnierzy, funkcjonariuszy, sędziów i prokuratorów zakłada czwarty projekt, wniesiony we wrześniu. Jest elementem ustawy o likwidowaniu zbędnych procedur, którą wniosła komisja deregulacyjna posła PiS Bartłomieja Wróblewskiego.

Dochodzą do tego dwie obszerne autopoprawki: do projektu Republikanów, oraz ta ostatnia, wniesiona przez Sachajkę. Daje to sześć propozycji zmiany w przepisach o broni, wniesionych w ciągu sześciu miesięcy, co jest prawdopodobnie jednym z sejmowych rekordów. Problem w tym, że żaden nie ma większych szans na uchwalenie. – Sytuacja w Sejmie przypomina krowę, która dużo ryczy, ale mleka nie da – mówi mec. Andrzej Turczyn, popularyzator strzelectwa i specjalista od ustawy o broni i amunicji.

Zauważa, że tylko projekt Wróblewskiego dostał numer druku sejmowego, co może, choć nie musi, być wstępem do dalszych prac. Zaś pozostałe zostały skierowane do licznych konsultacji zewnętrznych, co jest w Sejmie częstym wybiegiem, mającym zachować projekty w zamrażarce.

Szukanie winnego

Powód? Zdaniem posła Sachajki po wybuchu wojny w Ukrainie rzeczywiście były szanse na zmiany w prawie, jednak sytuację skomplikowało złożenie zbyt wielu projektów. – Na jednym ze spotkań liderów Zjednoczonej Prawicy zaproszony na nie Paweł Kukiz powiedział, że zależy mu na racjonalnym dostępie do broni, na co wyrażono zgodę. Jednak gdy tylko przygotowaliśmy projekt, okazało się, że inne ugrupowania i frakcje złożyły własne, kierując się zasadą, że gdzie konie kują, żaba nogę podstawia – mówi. – Swoim działaniem pogrzebały szanse – dodaje.

Poseł Wróblewski twierdzi, że szans nie grzebał, wręcz przeciwnie, widząc kłopoty wcześniejszych projektów, próbował uratować możliwość zmian. – Dlatego przedstawiliśmy propozycje najmniej kontrowersyjne i możliwe do przyjęcia przez największą liczbę posłów – tłumaczy.

Sytuacja w Sejmie przypomina krowę, która dużo ryczy, ale mleka nie da

mec. Andrzej Turczyn

Zdaniem mec. Turczyna od początku było wiadomo, że zmian nie będzie. – Jarosław Kaczyński, jednowładca w PiS, nie jest nimi zainteresowany, bo jego zdaniem wszystko musi być państwowe, łącznie z posiadaniem broni – mówi.

I dodaje, że w całym szumie chodzi wyłącznie o PR. – Poszczególne frakcje próbują wdzięczyć się do określonych grup elektoratu, chcąc skorzystać z większego zainteresowania bronią palną od czasu wybuchu wojny – mówi.

„Nowa ustawa zawierać będzie zmiany istotne dla budowania obronności państwa” – brzmi fragment uzasadnienia autopoprawki do projektu ustawy o broni i amunicji posła Kukiz’15 Jarosława Sachajki. Propozycja jest bardzo obszerna, liczy z uzasadnieniem 20 stron i w zasadzie można ją traktować jako odrębny projekt. Już szósty. Od wybuchu wojny w Ukrainie politycy Zjednoczonej Prawicy i Kukiz’15 prześcigają się w pomysłach na ułatwienie Polakom dostępu do broni palnej.

Pozostało 90% artykułu
1 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Mateusz Morawiecki dostanie ochronę SOP? Tomasz Siemoniak: Rozważymy
Polityka
Prezydent Iranu zginął w katastrofie. Andrzej Duda wspomniał o Smoleńsku
Polityka
Mastalerek: Buty Lecha Kaczyńskiego są dla Tuska za duże
Polityka
Bogdan Zdrojewski: Sceptycyzm PiS wobec UE jest na granicy polexitu
Polityka
Tomasz Siemoniak: Sama "Tarcza Wschód" nie odstraszy
Materiał Promocyjny
Technologia na etacie. Jak zbudować efektywny HR i skutecznie zarządzać kapitałem ludzkim?