Dylematy Jarosława Kaczyńskiego

PiS rozważa zmianę ordynacji wyborczej do Sejmu. Na przeszkodzie stoi być może nie tylko prezydent Andrzej Duda, ale i koalicjanci.

Publikacja: 08.09.2022 22:30

Najważniejsi politycy PiS w piątek mają rozmawiać m.in. o zmianie ordynacji wyborczej

Najważniejsi politycy PiS w piątek mają rozmawiać m.in. o zmianie ordynacji wyborczej

Foto: PAP/Mateusz Marek

W nowy sezon polityczny PiS wchodzi z licznymi pytaniami co do przyszłości. Jedno z nich dotyczy reguł przyszłorocznych wyborów do Sejmu. Powstają kolejne analizy i warianty rozwoju, dotyczące zmiany ordynacji wyborczej. Jak wynika z naszych rozmów, ostatnio więcej nowych argumentów zyskali przeciwnicy zmian. Co jeszcze niczego nie przesądza, bo sytuacja jest bardzo płynna, a zwolennicy zmian to wpływowe postacie w PiS i w całym środowisku, jak były prezes TVP Jacek Kurski. Zmiana ordynacji miałaby ułatwić utrzymanie władzy, ale w praktyce kolejne analizy nie dają jednoznacznego obrazu sytuacji.

W piątek planowane jest cykliczne spotkanie władz PiS, tzn. prezydium Komitetu Politycznego. Zmiany w ordynacji mogą się pojawić w jego trakcie, ale nasi informatorzy są raczej przekonani, że sprawa będzie decydować się do ostatnich możliwych chwil. Jednak ścieżka do wprowadzenia w życie nowelizacji ordynacji jest bardzo wyboista. I nie chodzi tyko o sygnalizowaną publicznie oraz nieoficjalnie niechęć do tego rozwiązania prezydenta Andrzeja Dudy.

Czytaj więcej

Michał Szułdrzyński: Wszelkie fobie i urazy prezesa

Co w praktyce jest na stole? Zmiany, o których deliberuje Nowogrodzka, dotyczą w najczęściej rozpowszechnionym wariancie utworzenia 100 okręgów wyborczych w miejsce dotychczasowych 41. Miałoby to dalekosiężne konsekwencje, chociaż z dużą dozą niepewności. – Prowadziłem analizy w tej sprawie już w 2017 r., gdy ten pomysł po raz pierwszy się pojawił. Teoretycznie, ale tylko teoretycznie, ten pomysł daje bonus dla dużych partii. Ale w praktyce oznacza, że mniejsze partie dostaną impuls do jednoczenia się. A PiS nie ma już się z kim jednoczyć – mówi „Rzeczpospolitej” prof. Jarosław Flis z Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Jak nunczako

Na czym polega niepewność, być może kluczowy czynnik dla Nowogrodzkiej? – Przede wszystkim wynika ona z tego, że nie wiadomo, czy będzie jedna lista opozycji, czy nie. Wielokrotnie powtarzałem już, że zmiana ordynacji jest jak nunczako. Łatwiej trafić się nim samemu w głowę, niż trafić przeciwnika. W tej sytuacji ten sam bonus, na który liczy PiS przy niekorzystnym dla partii Kaczyńskiego rozwoju sytuacji, może doprowadzić do tego, że opozycja, wygrywając wybory, będzie miała więcej niż 276 mandatów, czyli będzie mogła odrzucić weto prezydenta – zwraca nam uwagę Flis.

Zmiana może prowadzić do wielu nowych napięć. – Okręgi takich miast, jak Tarnów, Radom czy Konin, trzeba będzie dzielić na dwie części. Zmniejszy się reprezentacja dawnych miast wojewódzkich w Sejmie – mówi nam Flis. I dodaje, że kolejne napięcia pojawią się w samych partiach czy wyborczych blokach. – Teoretycznie będzie 100 jedynek, ale w tym systemie, w mniejszych okręgach wyborczych, bonus za pierwsze miejsce będzie mniejszy. To zaostrzy walkę o wejście do parlamentu. Co więcej, PiS może stracić na politycznej dyskusji wokół tego pomysłu i na przekonaniu wśród opinii publicznej, że bojąc się porażki, kroi ordynację „pod siebie” – konkluduje Flis.

Czy jest większość

Politycy koalicji rządzącej, z którymi rozmawialiśmy, zauważają, że kwestia zmiany ordynacji budzi nie tylko wątpliwości w samym PiS, ale też powstają pytania, czy w ogóle będzie dla niej sejmowa większość. Przede wszystkim jeden z naszych informatorów przekonuje, że tak daleko idąca zmiana – która w praktyce „przyspawa” Solidarną Polskę i pozostałych koalicjantów do listy PiS – nie jest przedmiotem umowy koalicyjnej. A to oznacza, że Nowogrodzka musiałaby – w razie podjęcia decyzji o forsowaniu zmian w ordynacji i zmniejszeniu okręgów wyborczych – przekonać do tego Zbigniewa Ziobrę, Partię Republikańską Adama Bielana, Marcina Ociepę i Stowarzyszenie OdNowa, koło Polskie Sprawy i być może też Pawła Kukiza. Z Solidarnej Polski płyną sygnały pełne sceptycyzmu wobec tego pomysłu.

Na koniec tej politycznej drogi zmian jest jeszcze Pałac Prezydencki. W niedawnej rozmowie z radiem ZET prezydent Andrzej Duda przypomniał swoje weto do zmian ordynacji do PE, która w praktyce podnosiła próg wyborczy.

– Mówię po prostu, że biorę pod uwagę różne okoliczności; zwłaszcza biorę pod uwagę kwestię demokratycznych standardów i prawdziwej możliwości realizacji zasad demokracji, czyli prawdziwej możliwości wybierania – realnego wybierania – powiedział prezydent Duda. I PiS zdaje sobie z tego bardzo dobrze sprawę.

W nowy sezon polityczny PiS wchodzi z licznymi pytaniami co do przyszłości. Jedno z nich dotyczy reguł przyszłorocznych wyborów do Sejmu. Powstają kolejne analizy i warianty rozwoju, dotyczące zmiany ordynacji wyborczej. Jak wynika z naszych rozmów, ostatnio więcej nowych argumentów zyskali przeciwnicy zmian. Co jeszcze niczego nie przesądza, bo sytuacja jest bardzo płynna, a zwolennicy zmian to wpływowe postacie w PiS i w całym środowisku, jak były prezes TVP Jacek Kurski. Zmiana ordynacji miałaby ułatwić utrzymanie władzy, ale w praktyce kolejne analizy nie dają jednoznacznego obrazu sytuacji.

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Inwigilacja w Polsce w 2023 r. Sądy zgadzały się w ponad 99 proc. przypadków
Polityka
Wybory do Parlamentu Europejskiego. Ministrowie na "jedynkach" KO w wyborach. Mamy pełne listy
Polityka
Najdłuższy stażem europoseł z Polski nie będzie kandydował w wyborach do PE
Polityka
Donald Tusk: PiS i Konfederacja chcą wyprowadzić Polskę z UE
Polityka
Bartłomiej Sienkiewicz podał się do dymisji. Minister kultury wystartuje w wyborach do PE