Morawiecki dziękuje Macierewiczowi ws. reparacji. "Po osiemnastu latach nasz rząd się wywiązał"

- Uważam, że mamy bardzo mocne, stricte prawne argumenty przemawiające za tym, by domagać się zadośćuczynienia za straszliwe zbrodnie niemieckie, popełnione na narodzie polskim - powiedział premier Mateusz Morawiecki, odnosząc się w rozmowie z portalem niezalezna.pl do sprawy reparacji od Niemiec.

Publikacja: 08.09.2022 12:50

Premier Mateusz Morawiecki

Premier Mateusz Morawiecki

Foto: PAP/Mateusz Marek

Przed tygodniem zaprezentowano raport o stratach poniesionych przez Polskę w wyniku agresji i okupacji niemieckiej w czasie II wojny światowej. Z przygotowanego przez Parlamentarny Zespół ds. Oszacowania Wysokości Odszkodowań Należnych Polsce od Niemiec za Szkody Wyrządzone w trakcie II wojny światowej raportu wynika, że straty Polski to 6 bilionów 220 mld złotych. Na podstawie ustaleń Polska ma domagać się od Niemiec reparacji.

Pytany o argumenty prawne, jakich zamierza w procesie dochodzenia reparacji wojennych użyć polski rząd premier Mateusz Morawiecki powiedział portalowi niezalezna.pl, że dokonano analizy wszystkich argumentów, na które powołuje się strona niemiecka oraz ci, którzy uważają, że temat jest zamknięty. Szef rządu dodał, że kluczowa ma być tak zwana uchwała Rady Ministrów z sierpnia 1953 roku. Chodzi o przytaczany w debacie na temat możliwości skutecznego ubiegania się o odszkodowanie ze strony Niemiec dokument władz PRL z sierpnia 1953 r., w którym ogłaszano rezygnację z dniem 1 stycznia 1954 r. spłaty odszkodowań wojennych na rzecz Polski.

Czytaj więcej

Sprawa reparacji od Niemiec. Wiceszef PO: Antyniemiecki festiwal PiS-u

- Otóż żadnej takiej uchwały nie odnaleziono w archiwach - powiedział premier. Morawiecki dodał, że Bolesław "Bierut – jako sowiecki agent – był osobą niejako podwójnie nieuprawnioną do przedstawiania takiego zobowiązania". Premier mówił, że Bierut był w istocie namiestnikiem Moskwy, realizował jej rozkazy. - Co wcale nie jest wyłącznie argumentem moralnym, będziemy podnosić go jako argument prawny – zaznaczył.

- Polska nie była wówczas wolnym państwem. Wszystko, co zrobił Bierut, nawet, gdyby zrobił to w sposób zgodny z ówczesnym prawem, nie miałoby w mojej opinii, ale też prawników, z którymi się konsultowaliśmy, mocy prawnej. Dochodzi również kontekst, który od wielu lat podnosił prof. Sandorski, że owa "uchwała" była podjęta pod przymusem ZSRR, jest więc nieważna ab initio - dodał premier.

Czytaj więcej

Poseł PiS: Polsce po prostu się należą reparacje wojenne od Niemiec

- Drugi argument dotyczy kształtu procedury legislacyjnej, która wówczas obowiązywała. W 1952 roku Polska Rzeczpospolita Ludowa – jakkolwiek była państwem ułomnym i podporządkowanym władzy Kremla – przyjęła wówczas konstytucję. Zgodnie z nią, tego typu zrzeczenia powinna dokonać Rada Państwa lub Sejm (zależnie od interpretacji przepisów). Ani Rada Państwa, ani Sejm nie wydały żadnego takiego aktu. To drugi, bardzo poważny argument, że nie doszło do żadnego zrzeczenia się reparacji. Rzekome zrzeczenie to wyimaginowany akt prawny - podkreślił Mateusz Morawiecki.

Szef rządu mówił, że omawiana uchwała z 24 sierpnia 1953 r. nigdy nie została opublikowana w żadnym polskim dzienniku urzędowym. - Skuteczność tej "uchwały" jako źródła prawa międzynarodowego, na bazie którego Polska Rzeczpospolita Ludowa zrzekła się reparacji od Niemiec, jest więc niezwykle trudna do obrony - powiedział premier. Dodał, że uchwała "nie może być w ogóle uznana za akt prawny, czy to w porządku krajowym, czy to międzynarodowym" - Jest to tylko niewiążąca deklaracja polityczna sowieckiego agenta Bieruta - oświadczył.

- Uważam, że mamy bardzo mocne, stricte prawne argumenty przemawiające za tym, by domagać się zadośćuczynienia za straszliwe zbrodnie niemieckie, popełnione na narodzie polskim, na obywatelach polskich, ale także za zniszczenie naszej przyszłości - powiedział premier.

Czytaj więcej

Kaczyński o Niemczech: Działają tam partie dość bliskie nazizmu

W rozmowie z niezalezna.pl premier Morawiecki mówił też, że "przez całe lata dziewięćdziesiąte i dwutysięczne próbowano zmieniać świadomość tego, czym była II wojna światowa". - Zaczęliśmy być przedstawiani jako kraj współwinny Holokaustu, współwinny zbrodni II wojny światowej. Ta niebywała bezczelność skłoniła Sejm w 2004 roku – na wniosek opracowany przez Antoniego Macierewicza, za co serdecznie mu dziękuję – do uchwały wzywającej rząd do przygotowania raportu o reparacjach. Po osiemnastu latach to nasz rząd wywiązał się z tamtej uchwały - powiedział.

Przed tygodniem zaprezentowano raport o stratach poniesionych przez Polskę w wyniku agresji i okupacji niemieckiej w czasie II wojny światowej. Z przygotowanego przez Parlamentarny Zespół ds. Oszacowania Wysokości Odszkodowań Należnych Polsce od Niemiec za Szkody Wyrządzone w trakcie II wojny światowej raportu wynika, że straty Polski to 6 bilionów 220 mld złotych. Na podstawie ustaleń Polska ma domagać się od Niemiec reparacji.

Pytany o argumenty prawne, jakich zamierza w procesie dochodzenia reparacji wojennych użyć polski rząd premier Mateusz Morawiecki powiedział portalowi niezalezna.pl, że dokonano analizy wszystkich argumentów, na które powołuje się strona niemiecka oraz ci, którzy uważają, że temat jest zamknięty. Szef rządu dodał, że kluczowa ma być tak zwana uchwała Rady Ministrów z sierpnia 1953 roku. Chodzi o przytaczany w debacie na temat możliwości skutecznego ubiegania się o odszkodowanie ze strony Niemiec dokument władz PRL z sierpnia 1953 r., w którym ogłaszano rezygnację z dniem 1 stycznia 1954 r. spłaty odszkodowań wojennych na rzecz Polski.

Pozostało 80% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Tomasz Siemoniak po Kolegium ds. Służb: Trwają przeszukania i przesłuchania
Polityka
Sondaż przed wyborami do PE: KO o włos przed PiS
Polityka
Rekonstrukcja rządu Donalda Tuska: Jest czworo nowych ministrów
Polityka
Lewica chce CPK. Biedroń: Pozwoli staruszce dojechać do lekarza
Materiał Promocyjny
Dlaczego warto mieć AI w telewizorze
Polityka
Donald Tusk jedzie na granicę z Białorusią