Sondaż: Amerykanie nie opuszczą Ukrainy

Choć z każdym miesiącem koszty wojny dają się coraz mocniej we znaki amerykańskim konsumentom, poparcie dla walki Kijowa pozostaje w USA na niemal niezmienionym, niezwykle wysokim poziomie.

Publikacja: 25.08.2022 03:00

Sondaż: Amerykanie nie opuszczą Ukrainy

Foto: AFP

Sondaż bardzo poważnego instytutu Chicago Council on Global Affairs musi napawać optymizmem. Pół roku od rozpoczęcia rosyjskiej inwazji wciąż 72 proc. Amerykanów uważa, że ich kraj powinien wysyłać Ukraińcom broń i inne wsparcie wojskowe. W stosunku do marca (79 proc.) to spadek, ale łagodny. Podobnie jak poparcie dla pomocy gospodarczej i finansowej dla Kijowa: deklaruje go 71 proc. ankietowanych wobec 78 proc. pięć miesięcy temu.

Wahanie należy uznać za wyjątkowo małe, tym bardziej że deklarowane wsparcie dla utrzymania sankcji nałożonych na Rosję wręcz wzrosło z 77 do 80 proc. A ocena, że Stany powinny przyjmować ukraińskich uchodźców z 74 do 76 proc.

Czytaj więcej

Biden ogłasza nowy pakiet pomocy wojskowej dla Ukrainy: 2,98 mld dol.

Prezydent Biden od początku nakreślił czerwoną linię dla zaangażowania w ten konflikt: Ameryka nie wyśle do Ukrainy swoich żołnierzy. Ale mimo to taki ruch jest gotowych poprzeć 38 proc. Amerykanów, nawet nieco więcej niż w marcu (36 proc.). Ten współczynnik przekracza 60 proc., gdy ankieterzy pytają, czy amerykańska armia powinna przyjść na odsiecz zaatakowanym krajom NATO: Litwie, Łotwie czy Estonii. Tu trzeba odnotować bardzo wyraźny wzrost poparcia, skoro zaraz po rozpoczęciu inwazji za bezpośrednim zaangażowaniem Stanów w obronę państw bałtyckich było 44 proc. pytanych.

Wyborcy demokratów zwykle wykazują się większym entuzjazmem, gdy idzie o wsparcie Ukrainy, niż elektorat republikanów. Ale różnice nie są duże. Podczas gdy 79 proc. tych pierwszych chce, aby Stany nadal wysyłały broń i wsparcie wojskowe Ukrainie, w przypadku tych drugich ten współczynnik spada do 68 proc.

Podobnie więcej sympatyków demokratów niż republikanów uważa, że drożyzna i załamanie wzrostu gospodarczego to cena, którą warto zapłacić za uratowanie niepodległej Ukrainy. Ale i wśród zwolenników republikanów taką ocenę podziela połowa ankietowanych.

Amerykanie zdają sobie sprawę ze stawki w tej grze. Dwie trzecie z nich uważa, że przykład, jaki dał Putin, będzie zaraźliwy: kolejne kraje będą starały się zmienić granice. W szczególności aż trzy czwarte ankietowanych jest zdania, że dojdzie do inwazji Chin na Tajwan.

Inny sondaż, instytutu IPSOS, również pokazuje daleko idącą determinację amerykańskiego społeczeństwa. Okazuje się, że aż 51 proc. respondentów uważa, iż Ameryka powinna wspierać Ukrainę aż do całkowitego wycofania się rosyjskich okupantów. Tylko 18 proc. opowiada się za kompromisem terytorialnym z Rosją.

Takie nastawienie amerykańskiej opinii publicznej stawia przed poważnym wyzwaniem republikanów, którzy wedle wszelkiego prawdopodobieństwa przejmą w listopadowych wyborach większość w obu izbach Kongresu. Jak wskazuje śledzący działania amerykańskiego parlamentu periodyk The Hill, partia podzieliła się na frakcję czerpiącą z dziedzictwa Ronalda Reagana i stawiająca na twardy opór wobec Moskwy oraz grupę wokół Donalda Trumpa skłonną do porozumienia z Kremlem. Na razie ta druga pozostaje w zdecydowanej mniejszości: w maju tylko 57 (na 211) republikańskich członków Izby Reprezentantów głosowało przeciw megapakietowi (40 mld dolarów) pomocy dla Ukrainy. Uczyniło tak też tylko 11 (z 50) republikańskich senatorów. Jednak wpływ Trumpa na partię jest i tu ogromny. Liczba republikańskich deputowanych, którzy uważają, że Waszyngton robi „zbyt mało” dla Ukrainy, spadła od lutego o połowę, z 40 do 20 proc. Jednocześnie były prezydent systematycznie wpisuje na listy kandydatów wiernych sobie polityków, często także gdy idzie o politykę wschodnią. Przykładem stan Ohio, gdzie na miejsce przechodzącego na emeryturę senatora Roba Portmana będzie kandydował J.D. Vance. Uważa on, że Ukraina to „skorumpowany naród rządzony przez oligarchów”, któremu pomagać się nie opłaca.

Sondaż bardzo poważnego instytutu Chicago Council on Global Affairs musi napawać optymizmem. Pół roku od rozpoczęcia rosyjskiej inwazji wciąż 72 proc. Amerykanów uważa, że ich kraj powinien wysyłać Ukraińcom broń i inne wsparcie wojskowe. W stosunku do marca (79 proc.) to spadek, ale łagodny. Podobnie jak poparcie dla pomocy gospodarczej i finansowej dla Kijowa: deklaruje go 71 proc. ankietowanych wobec 78 proc. pięć miesięcy temu.

Wahanie należy uznać za wyjątkowo małe, tym bardziej że deklarowane wsparcie dla utrzymania sankcji nałożonych na Rosję wręcz wzrosło z 77 do 80 proc. A ocena, że Stany powinny przyjmować ukraińskich uchodźców z 74 do 76 proc.

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Historyczne porozumienie. Armenia i Azerbejdżan ustaliły pierwszy odcinek granicy
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Polityka
W Korei Północnej puszczają piosenkę o Kim Dzong Unie, "przyjaznym ojcu"
Polityka
Wybory w Indiach. Modi u progu trzeciej kadencji
Polityka
Przywódcy Belgii i Czech ostrzegają UE przed rosyjską dezinformacją
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Polityka
Zakaz używania TikToka razem z pomocą Ukrainie i Izraelowi. Kongres USA uchwala przepisy