Dwa tygodnie temu w uroczystym apelu telewizyjnym Emmanuel Macron zaapelował do swoich rywali o „konstruktywne podejście”. Jego ugrupowanie wyszło z wyborów parlamentarnych mocno osłabione. Z 245 deputowanymi, daleko mu było do samodzielnej większości w 577-osobowym Zgromadzeniu Narodowym.
Planom głowy państwa zdawało się sprzyjać rozbicie już u progu nowej kadencji lewicowej koalicji NUPES zbudowanej przez radykała Jeana-Luca Melenchona, która ze 131 parlamentarzystami mogła być główną siłą opozycyjną kraju. Socjaliści i Zieloni uznali jednak, że mają niewiele wspólnego z politykiem, który chce wyprowadzić kraj z NATO i przekreślić traktaty europejskie.