Woś był pytany o to czy prawdą jest, że pierwsze środki z KPO - mimo zatwierdzenia planu przez Komisję Europejską - mogą trafić do Polski dopiero w przyszłym roku. Polityk Solidarnej Polski przyznał, że - ze względu na procedury - tak może się stać.
- KPO to jest gigantyczny kredyt, wbrew temu co niektóre media piszą. Samo KPO przeznaczone dla Polski w połowie to są granty, w połowie pożyczki. Ale całe KPO, czyli i granty i pożyczki, to kredyt, który UE zaciągnęła. Ten kredyt już spłacamy przez wyższą składkę członkowską do budżetu europejskiego i przez różnego rodzaju podatki, daniny, które są wpłacane bezpośrednio do UE, np. podatek od plastiku - przekonywał także Woś.
Czytaj więcej
- KPO to kredyt, nie chcę powiedzieć lichwiarski, ale ma pewne cechy, które łączą - uważa minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.
- Działanie UE, Komisji Europejskiej jest skandaliczne w przypadku tego kredytu. Bo wiadomo, jak każda gotówka jest potrzebna. My też emitujemy obligacje jako Polska, by pozyskać środki - dodał też wiceminister w kontekście długiego oczekiwania przez Polskę na zatwierdzenie KPO przez KE.
Woś mówił jednocześnie, że jeśli chodzi o wydatkowanie środków unijnych to Polska "daje radę". - Polska jest pod względem radzenia sobie ze środkami europejskimi jednym z liderów państw UE, a mimo to nas atakują. Atakują nas chociażby mechanizmem warunkowości. My ostrzegaliśmy, że zgoda na tak daleko idące, większe, szersze kompetencje KE, to zgoda na polityczne wykorzystanie tego mechanizmu - stwierdził.