– Nie sądzę, że to była dobra decyzja, aby zakazać Donaldowi Trumpowi korzystania z Twittera. To był błąd – powiedział Musk na spotkaniu w „Financial Times”. – Wyalienowała dużą część społeczeństwa i wcale nie odebrała Trumpowi głosu – powiedział, dodając, że „moralnie była to zła decyzja i ekstremalnie nierozsądna”.
Twitter, jak również Facebook, zakazały Trumpowi używania portali krótko po szturmie jego zwolenników na Kapitol w styczniu 2021 r., argumentując, że jego wpisy „mogą podżegać do dalszej przemocy”. Dla Trumpa był to duży cios, bo szczególnie za pomocą Twittera od początku swojej kadencji komunikował się z 88 mln użytkowników śledzących jego profil. Tam nie tylko wyrażał swoje opinie na wszelkie tematy, ale również oznajmiał ważne decyzje państwowe i generalnie zwracał uwagę świata na siebie. Tam też m.in. zachęcał swoich zwolenników do przyjazdu do Waszyngtonu na 6 stycznia. – Duży protest w D.C. 6 stycznia. Bądźcie tam, dajcie czadu – pisał na miesiąc przed szturmem.
– Bez względu na to, co Musk mówi o nieskuteczności zakazów używania Twittera, w przypadku Trumpa efekt był drastycznie widoczny. Prezydent stracił narzędzie wpływu na opinię publiczną, a szum wokół Trumpa w internecie i mediach nagle przycichł – podają firmy analityczne BuzzSumo i Zignal Labs. W odzyskaniu tego nie pomógł mu jego własny blog „From the Desk of Donald J. Trump”, który został po 29 dniach zamknięty z powodu braku popularności.
Wyrzucenie Trumpa z Twittera i Facebooka odbiło się też szerokim echem wśród jego zwolenników. Ale też znalazło krytyków za oceanem. Ówczesna kanclerz Niemiec Angela Merkel, która nie zaliczała się do fanów prezydenta Trumpa i nie stroniła od okazywania mu braku sympatii, jak również wielu innych polityków w Europie wyraziło obawę, że permanentny zakaz używania portalu społecznościowego rodzi niepokój na temat wolności wypowiedzi.
Czytaj więcej
Miliarder powiedział, że po sfinalizowaniu umowy przejęcia serwisu chce cofnąć blokadę konta byłe...