Konfederacja tworzy w Sejmie jedenastoosobowe koło. Ugrupowanie współtworzą przedstawiciele partii KORWiN, Ruchu Narodowego i Korony Konfederacji Polskiej kierowanej przez Grzegorza Brauna. Dwa miesiące temu posłowie Artur Dziambor, Jakub Kulesza (przewodniczący koła) i Dobromir Sośnierz ogłosili, że po "kanonadzie nieodpowiedzialnych wypowiedzi" lidera partii KORWiN Janusza Korwin-Mikkego odchodzą z tej partii i tworzą nową, "czwartą nogę" Konfederacji. Nowa partia ma nazywać się Wolnościowcy.
W środę Artur Dziambor został w Radiu Plus zapytany, czy Konfederacja jest podzielona i bliska rozpadu. - Absolutnie nie bliska rozpadu, wręcz przeciwnie, będziemy się rozwijać. Stworzenie tego nowego bytu, tej nowej partii wewnątrz Konfederacji, współpracującej z pozostałymi, czyli Wolnościowcy, jest chęcią zainteresowania Konfederacją jako całością elektoratu, który dotychczas na nas nie patrzył - odparł poseł.
To oczywiste, że przekazem partii KORWiN nie będzie przekaz Dziambora, tylko przekaz prezesa Korwin-Mikkego.
- Myślę, że bardzo duży taki elektorat zagubiony drzemie trochę w okolicach Platformy Obywatelskiej, no i przede wszystkim (są - red.) sieroty po PO-PiS-ie, które trzymają się cały czas - dodał. Na uwagę, że to "historia" i "2005 rok" współzałożyciel partii Wolnościowcy odpowiedział, że ci wyborcy głosują na PiS lub Platformę Obywatelską "tak na zasadzie »bo nie ma niczego lepszego«".
- Teraz jest taki przykry czas dla całego polskiego społeczeństwa, kiedy nagle wszyscy będą się interesowali, co to jest inflacja, co to jest VAT, co to jest podatek dochodowy, ile tego jest, jak duże są nasze obciążenia, koszty pracy, jak wyglądają kwestie kredytów, co to są stopy procentowe - przekonywał poseł Konfederacji.