Szef klubu PiS był pytany, czy po deklaracji prezydenta Władimira Putina w sprawie uznania niepodległości samozwańczych republik Donieckiej i Ługańskiej w Donbasie na Ukrainie wobec Rosji zostaną wprowadzone sankcje. - Nie wiemy nadal, jaka jest sytuacja, to znaczy czy Putin zatrzyma się na deklaracji uznania niepodległości tych dwóch separatystycznych terenów, czy armia rosyjska wkroczy tylko do tych republik, czy też będzie się coś więcej działo - odparł.
- Wydaje się, że Putin znalazł wyjście jakby z twarzą z tego kryzysu, tzn. uznał niepodległość tych republik, wprowadzi tam wojsko, może zostawi trochę wojska na Białorusi i tyle - powiedział Ryszard Terlecki. - Świat oczywiście odetchnie wtedy z ulgą, czyli do wojny nie dojdzie - dodał.
Czytaj więcej
- Wszystko zrobimy, żeby nie sprowadzać (węgla z Rosji - red.), ale najważniejsze i pierwsze, zanim to zrobimy, to bezpieczeństwo energetyczne Polski i naszych obywateli - powiedział w rozmowie z Jackiem Niznikiewiczem poseł klubu PiS Tadeusz Cymański.
Wicemarszałek Sejmu zaznaczył, że "druga możliwość jest taka", że działania Rosji to "wstęp do działań ofensywnych i zgromadzone wokół Ukrainy wojska jednak przekroczą linię rozgraniczenia, jak to nazywają Ukraińcy, linię graniczną między Donbasem, zajętym przez separatystów a Ukrainą".
Terlecki odniósł się do tematu sankcji na Moskwę. - Wczoraj słyszeliśmy pierwsze zapowiedzi, że sankcjami zostaną objęte osoby uczestniczące w tym akcie ogłaszania niepodległości. Jeżeli na tym się skończy, na tym uznaniu niepodległości, to Zachód uzna, że specjalnie powodów do nakładania sankcji nie ma, w każdym razie tak uznają Niemcy i myślę większość państw europejskich - mówił. Ocenił, że sankcje "będą jak zwykle symboliczne".