Patryk Jaki: Żałuję, że głosowałem na Andrzeja Dudę i namawiałem do tego innych

- Jeżeli ktoś proponuje tego typu ustawę, to jak to można nazwać? Osłabianie własnego państwa, wprowadzanie chaosu? Zdradą, jak piszą niektórzy? To jest pytanie retoryczne - mówi o propozycji Andrzeja Dudy europoseł Patryk Jaki.

Publikacja: 11.02.2022 12:33

Patryk Jaki

Patryk Jaki

Foto: EP/Brigitte Hase

Prezydent Andrzej Duda ogłosił w ubiegłym tygodniu zarys projektu, który likwiduje Izbę Dyscyplinarną Sądu Najwyższego i wprowadza w jej miejsce Izbę Odpowiedzialności Zawodowej.

Jak podkreślał prezydent, ma być to droga do odblokowania unijnych funduszy. Prezydent Andrzej Duda stwierdził też, że chce zażegnać spór z KE, tak jak zażegnał spór z USA przy okazji tzw. lex TVN. 

Pomysł Dudy skrytykowało wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł. - Wydaje się, że na pierwszy rzut oka te propozycje niczego nie rozwiązują. Kompromis zaproponowany przez pana prezydenta jest pójściem w tym samym kierunku, w którym podążały wcześniej zgłoszone przez prezydenta projekty obecnie obowiązujące - ocenił.

Czytaj więcej

Prezydencki poker. Nowy pomysł Andrzeja Dudy w sprawie likwidacji Izby Dyscyplinarnej

W mocnych słowach prezydenta skrytykował były wiceminister sprawiedliwości, europoseł Patryk Jaki.

- Czy Polska może być silnym państwem, kiedy władztwo nad naszym sądownictwem zostanie przekazane do Brukseli? To mniej więcej tak samo, jak próbować sobie wyobrazić, czy Niemcy mogą być silnym państwem, jeżeli władztwo nad ich sądownictwem zostałoby przekazane np. do Polski albo do innego państwa. Czy to jest w ogóle możliwe? - pytał.

To, czego najbardziej bali się sędziowie i co najbardziej ich wewnętrznie dyscyplinowało, czyli Izba Dyscyplinarna (...) straci swój status? To jest to wzmacnianie państwa, o którym wspominał pan prezydent - mówił Jaki.

Czytaj więcej

Artur Bartkiewicz: Europoseł Patryk w piaskownicy

- Pan prezydent zgadza się z Platformą Obywatelską, ponieważ chcę zaproponować mechanizm weryfikacji sędziów. Zgadza się z nimi, że mogą być źle wybrani, bo rządzi PiS i dlatego oni są źle wybrani i za PiS-u mogą być wątpliwości co do właściwej podstawy prawnej, na podstawie której ci sędziowie zostali wybrani - kontynuował.

- Przypomnijmy sobie, kto stworzył tą podstawę prawną. Ministerstwo Sprawiedliwości, w którym jeszcze swego czasu pracowałem, przygotowało projekty reformy sądownictwa, które rzeczywiście szły bardzo daleko, tworzyły mały Sąd Najwyższy. Sprawiłyby, że wiele tych osób, które dzisiaj państwo oglądacie, nie orzekałoby w tym sądzie. Pan prezydent, co zrobił? Zawetował tę ustawę. Nie ma żadnych ustaw. Ministerstwa Sprawiedliwości. W zamian za to zaproponował swoje ustawy.  Wszystkie te ustawy, o które toczy się spór z Brukselą, to są ustawy pana prezydenta. Teraz pan prezydent mówi, że są wątpliwości co do podstawy prawnej, na której zostali powołani sędziowie i cały ten system może być wadliwy. Czyli co pan prezydent mówi? Że sam stworzył złe podstawy prawne - powiedział europoseł.

- Pan prezydent powiedział, że po raz kolejny uratował Polskę. Ponieważ to był jego ustawy, to uratował Polskę sam przed sobą. Gratuluję konsekwencji. 

- To spowoduje w Polsce niespotykane, niewidziany od dekad chaos. O to dokładnie Komisji Europejskiej i Niemcom chodzi, żeby Polska została tak osłabiona, żeby nie mogła już fikać. Kto nam to wszystko gotuje? To wszystko zgotował nam prezydent Andrzej Duda. Jest mi wstyd za to, że na niego głosowałem i że namawiałem, chociaż widziałem jego słabości. Widziałem już, że jest głównie odpowiedzialny za to, że ten pomysł związany z reformą sądownictwa się nie udał. On go nie dość, że go przerwał, to jeszcze zaproponował własne ustawy, które mówiąc delikatnie nie były najmądrzejsze, bo sam je kwestionuje - wskazywał Jaki.

- Jeżeli ktoś proponuje, jest jeszcze w dodatku prawnikiem, proponuje tego typu ustawę, to jak to można nazwać? Osłabianie własnego państwa, wprowadzanie chaosu, nie pierwszy raz zresztą, jak proszę państwa, można nazwać? Zdradą, jak piszą niektórzy? To jest pytanie retoryczne - wskazywał.

Europoseł wymienił dwa powody, którymi jego zdaniem może kierować się prezydent. Pierwszy z nich to wiara w uratowanie sytuacji i zapewnienie kompromisu w sporze z Brukselą. 

- Druga możliwość dla niego dużo gorsza, którą niestety też rozpatruję jako jego motywacja, to jest jego dalsza kariera. Myśli o instytucjach międzynarodowych, bo to nie jest żadna tajemnica. Być może Stany Zjednoczone mu coś obiecują. (...) Może być tak, że ma też osobistą motywację. To już w ogóle skreślałoby go z życia publicznego - wymienił.

- Jeżeli ktoś wierzy, że jedna Izba w Sądzie Najwyższym w Polsce to jest coś, co zdecyduje na przykład o tym, czy Stany Zjednoczone uratują nas przed Rosją, to po prostu musi być dla albo naiwny, albo trzeba było użyć drugiego mocniejszego słowa - mówił.

- Jeżeli dzisiaj myśli, że sprawa TVN albo Izby dyscyplinarnej w Sądzie Najwyższym, to są sprawy, które będą decydowały o tym, czy Stany Zjednoczone na przykład pomogą nam w starciu z Rosją, to nie nadaje się do polityki - dodał.

- Moim zdaniem jest są dwie drogi. Pierwsza, którą proponuje pan prezydent i pan Mateusz Morawiecki, z panem Konradem Szymańskim, architektem tych wszystkich głupot, przez które Polska ma tyle problemów. Żeby robić to co do tej pory i liczyć, że tym razem będą może inne efekty albo  wreszcie zmienić taktykę, która nie doprowadziła nas do niczego i mówić tak: "skoro wy chcecie zablokować jakieś pieniądze, będziemy odliczać składki. Będzie łamać traktaty? Nie obowiązuje was umowa? Nas też nie obowiązuje. Nie chcecie nam dać tych pieniędzy, 700 miliardów, to my w takim razie nie będziemy realizowali transformacji energetycznej na Waszych zasadach, która będzie nas kosztowała 2,5 biliona" - proponował.

Prezydent Andrzej Duda ogłosił w ubiegłym tygodniu zarys projektu, który likwiduje Izbę Dyscyplinarną Sądu Najwyższego i wprowadza w jej miejsce Izbę Odpowiedzialności Zawodowej.

Jak podkreślał prezydent, ma być to droga do odblokowania unijnych funduszy. Prezydent Andrzej Duda stwierdził też, że chce zażegnać spór z KE, tak jak zażegnał spór z USA przy okazji tzw. lex TVN. 

Pozostało 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Pytania po przemówieniu Marcina Kierwińskiego. Minister odpowiada na zarzuty
Polityka
Dla Konfederacji eurokampania to sprawdzian. Pozornie prostszy niż samorząd
Polityka
Sondaż: Jak Polacy ocenieją start ministrów i wiceministrów w wyborach do PE?
Polityka
Krzysztof Gawkowski o CPK. „Ta inwestycja może być kontynuowana”
Polityka
Prezydent Duda: Odrodził się potwór, który nas pożerał
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił