Nerwowa atmosfera wśród polityków obozu władzy, w świetle wyników najnowszego sondażu IBRiS dla „Rzeczpospolitej", wydaje się całkowicie uzasadniona. Niezależnie bowiem od niewielkich wahań poparcia dla poszczególnych ugrupowań PiS z miesiąca na miesiąc jest coraz dalszy od osiągnięcia większości w przyszłym Sejmie. I to nie tylko samodzielnie, ale nawet wespół z Konfederacją.
Podobną tendencję pokazują także sondaże fokusowe, zamawiane przez partie polityczne na własne potrzeby, dzięki którym precyzyjnie można określić, jak zmieniają się nastroje wyborców – przede wszystkim własnych. I nie jest tajemnicą, że najważniejszym tematem dla wyborców PiS jest w ostatnich tygodniach drożyzna i zamieszanie związane z Polskim Ładem. Władza chce więc przejść do ofensywy: w poniedziałek odbyło się na Nowogrodzkiej posiedzenie prezydium komitetu politycznego PiS. Głównym tematem były dymisje w rządzie, zapowiedziane wcześniej przez prezesa Kaczyńskiego, który oskarżył winnych bałaganu o „brak dostatecznych kwalifikacji, być może także i brak dobrej woli". Stanowisko ministra finansów stracił Tadeusz Kościński, a jego miejsce zajmie premier.
Ciasno w czołówce
Zgodnie z najnowszym sondażem IBRiS, badającym preferencje partyjne, PiS wciąż zajmuje pierwsze miejsce w rankingu, osiągając poziom 31,1 proc. poparcia. Jednak odległość między zwycięzcą a kolejną w rankingu Koalicją Obywatelską (26,7 proc.) jest niewielka – to zaledwie 4,4 pkt proc. W poprzednim sondażu, z grudnia 2021, różnica ta wynosiła prawie 7 pkt proc.
Według symulacji opracowanej dla „Rz" przez prof. Jarosława Flisa, socjologa z Uniwersytetu Jagiellońskiego, oznacza to, że PiS może liczyć na 186 mandatów, a PO – na 157. Ale zdolność do sprawowania władzy w tym układzie nie zależy od indywidualnego wyniku, tylko od możliwości koalicyjnych. Platforma może liczyć po wyborach na Polskę 2050, która otrzymuje poparcie 11,1 proc., co przekłada się na 54 mandaty, do Sejmu weszłoby też PSL z poparciem 5,2, co daje ludowcom 14 mandatów. Swój klub miałaby także Lewica otrzymująca 6,6 proc., czyli 23 mandaty. Razem: 248 mandatów dla opozycji. Warto podkreślić, że wynik ten dotyczy startu każdej partii osobno, a nie wspólnej opozycyjnej listy.