Aborcyjne projekty trafią do sejmowej komisji. Tam utkną

W czwartek w Sejmie kolejne starcie dwóch światów wartości: posłowie zajmą się obywatelskimi projektami komitetów Stop Aborcji oraz Ratujmy Kobiety.

Aktualizacja: 22.09.2016 06:18 Publikacja: 21.09.2016 19:24

Aborcyjne projekty trafią do sejmowej komisji. Tam utkną

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

Nowelizacja obecnej ustawy o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży przygotowana przez pierwszy z tych komitetów zakłada całkowitą penalizację aborcji. – Dotychczas w prawie nieobecne jest karanie za zabicie dziecka – mówi Karina Walinowicz z Instytutu na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris, który jest członkiem inicjatywy Stop Aborcji.

Zdaniem autorów projektu „za dopuszczenie do zabicia dziecka poczętego" powinni być karani wszyscy: lekarz, osoby podżegające i pomagające oraz kobieta dokonująca przerwania ciąży. W przypadku matki sąd mógłby jednak odstąpić od wymierzenia kary.

Z kolei projekt ustawy o prawach kobiet i świadomym rodzicielstwie zakłada legalizację aborcji do 12. tygodnia ciąży oraz wprowadzenie edukacji seksualnej od początku podstawówki i zapewnienie szeroko refundowanej antykoncepcji. Czy ma szanse? – W polityce jest tak, że jeśli nie żąda się wszystkiego, to i niczego się nie dostanie – mówi „Rzeczpospolitej" Katarzyna Kądziela z Ratujmy Kobiety.

Wskazuje, że prawo obowiązujące od 25 lat nie działa, „bo liczba aborcji nie spada, a prawo do niej w trzech przypadkach opisanych w ustawie nie jest realizowane. Kobietom odebrano zaś prawo wyboru i to jest istota problemu".

Stanowiska partii? PiS chce odesłania projektów do komisji, Kukiz'15 pozostawia wolny wybór swoim posłom. Nowoczesna, jak się dowiadujemy, ma domagać się odrzucenia w pierwszym czytaniu projektu Stop Aborcji, a PO i PSL – utrzymania obecnego kompromisu aborcyjnego.

Ponieważ większości posłów nie będzie obowiązywała dyscyplina głosowania, teoretycznie może wydarzyć się wszystko. Od odrzucenia obu projektów w pierwszym czytaniu po skierowanie ich do komisji. Ten drugi wariant jest jednak znacznie bardziej prawdopodobny.

We wtorek i środę trwały jeszcze spotkania przedstawicieli obu komitetów z klubami parlamentarnymi i gorączkowe przeliczanie głosów. Lobbing prowadzono głównie wśród niezdecydowanych, wiadomo, że obie grupy mają apetyt na głosy 36 posłów z Kukiz'15.

– Nie wiem, ilu zwolenników mają u nas oba projekty – przyznaje „Rzeczpospolitej" poseł od Kukiza Piotr Apel. – Nie rozmawialiśmy o sumieniach, nie mamy takiego zwyczaju. Może być tak, że posłowie zagłosują za obydwoma, bo uważamy, że projekty obywatelskie z zasady powinny być kierowane do komisji. Z szacunku dla inicjatywy ludzi.

Prawdopodobnie jednak w Klubie Kukiza większe poparcie uzyska projekt Stop Aborcji.

A jak zagłosuje PO? Sławomir Neumann, szef Klubu Platformy, ogłosił, że klub nie poprze żadnego z projektów, ale czy wszyscy posłowie się do tego zastosują? – Dobrze, że nasza ustawa głosowana będzie w drugiej kolejności – mówi nam jedna z działaczek z Ratujmy Kobiety. – Jak politycy o światopoglądzie centrowym, tacy jak Ewa Kopacz, przekonają się, że do komisji trafiło już Stop Aborcji, łatwiej będzie im podnieść rękę także za nami.

Platforma przypomniała w środę o projekcie swojej uchwały (utknął w sejmowych komisjach jeszcze w kwietniu), w którym zwraca się do wszystkich stron debaty o szacunek dla kompromisu aborcyjnego, ponieważ „uznawał on życie za fundamentalne dobro człowieka". Neumann zwrócił się do marszałka Sejmu, aby w trybie pilnym zwołał wspólne posiedzenie trzech komisji, do których trafił projekt uchwały. Marek Kuchciński (PiS) obiecał, że prośbę spełni. – To nie jest przypadek – przekonuje „Rzeczpospolitą" jeden z posłów PO. – Żadna z obu partii nie chce tej debaty, nie chce wywoływać ducha aborcji. W gruncie rzeczy niewiele nas różni w tej sprawie.

Ponieważ ani PiS, ani PO nie są zainteresowane zmianami w prawie, projekty, jeśli trafią do komisji, najpewniej długo poleżą w sejmowych szufladach.

– Nie mam wątpliwości, że jeśli trafią do komisji, to utkną tam na dobre. No i chyba o to w tym wszystkim chodzi – mówi „Rzeczpospolitej" jeden z posłów PiS.

Do kolejnej odsłony debaty o aborcji włączyło się pozaparlamentarne Razem. Jego działaczka Marcelina Zawisza wezwała osoby, które uważają projekt zaostrzający prawo za „barbarzyński", do zaprotestowania przeciw niemu poprzez ubranie się w czwartek na czarno.

Nowelizacja obecnej ustawy o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży przygotowana przez pierwszy z tych komitetów zakłada całkowitą penalizację aborcji. – Dotychczas w prawie nieobecne jest karanie za zabicie dziecka – mówi Karina Walinowicz z Instytutu na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris, który jest członkiem inicjatywy Stop Aborcji.

Zdaniem autorów projektu „za dopuszczenie do zabicia dziecka poczętego" powinni być karani wszyscy: lekarz, osoby podżegające i pomagające oraz kobieta dokonująca przerwania ciąży. W przypadku matki sąd mógłby jednak odstąpić od wymierzenia kary.

Pozostało 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Polityka
Beata Szydło wskazała, kto powinien być premierem. Chwali Morawieckiego, ale wymienia inne nazwisko
Materiał Promocyjny
Podróżuj ekologicznie! Program Fundusze Europejskie dla zrównoważonej mobilności
Polityka
Kosiniak-Kamysz: Albo Trzecia Droga albo trzecia kadencja PiS
Polityka
Wielka uroczystość w hołdzie Lechowi Wałęsie. Bez życzeń od Dudy i Morawieckiego
Polityka
Kampania wyborcza: KO panuje na ulicach Gdyni, PiS na Kaszubach
Materiał Promocyjny
„Skoro wiemy, że damy radę, to zróbmy to”. Oto ludzie, którzy tworzą Izerę
Polityka
Wyborczy superweekend. "Marsz musi się PO udać"
Polityka
Strzeżek: Mogłem przystąpić do PiS-u, ale wybrałem trudniejszą drogę