Nowelizacja obecnej ustawy o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży przygotowana przez pierwszy z tych komitetów zakłada całkowitą penalizację aborcji. – Dotychczas w prawie nieobecne jest karanie za zabicie dziecka – mówi Karina Walinowicz z Instytutu na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris, który jest członkiem inicjatywy Stop Aborcji.
Zdaniem autorów projektu „za dopuszczenie do zabicia dziecka poczętego" powinni być karani wszyscy: lekarz, osoby podżegające i pomagające oraz kobieta dokonująca przerwania ciąży. W przypadku matki sąd mógłby jednak odstąpić od wymierzenia kary.
Z kolei projekt ustawy o prawach kobiet i świadomym rodzicielstwie zakłada legalizację aborcji do 12. tygodnia ciąży oraz wprowadzenie edukacji seksualnej od początku podstawówki i zapewnienie szeroko refundowanej antykoncepcji. Czy ma szanse? – W polityce jest tak, że jeśli nie żąda się wszystkiego, to i niczego się nie dostanie – mówi „Rzeczpospolitej" Katarzyna Kądziela z Ratujmy Kobiety.
Wskazuje, że prawo obowiązujące od 25 lat nie działa, „bo liczba aborcji nie spada, a prawo do niej w trzech przypadkach opisanych w ustawie nie jest realizowane. Kobietom odebrano zaś prawo wyboru i to jest istota problemu".
Stanowiska partii? PiS chce odesłania projektów do komisji, Kukiz'15 pozostawia wolny wybór swoim posłom. Nowoczesna, jak się dowiadujemy, ma domagać się odrzucenia w pierwszym czytaniu projektu Stop Aborcji, a PO i PSL – utrzymania obecnego kompromisu aborcyjnego.