Krzysztof Brejza o używaniu Pegasusa przez władze: To czubek góry lodowej

Sprawa włamań Pegasusem dopiero się rozpoczyna. Ta cyberbroń może służyć do tworzenia politycznych haków – mówi senator PO Krzysztof Brejza.

Publikacja: 26.12.2021 21:00

Krzysztof Brejza

Krzysztof Brejza

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

Minęły dwa lata od wyborów, dlaczego akurat teraz dowiadujemy się o sprawie włamań i wykorzystaniu Pegasusa?

W moim przypadku to konsekwencja sądowej walki z TVP. W pewnym momencie kampanii wyborczej w 2019 roku zostałem zaatakowany poprzez publikację mojej prywatnej korespondencji, jak się okazało sfałszowanej. Wybuchła afera hejterska w Ministerstwie Sprawiedliwości i w odwecie telewizja rządowa zaczęła przykrywać ją, publikując moje SMS-y sprzed wielu lat. Wytaczając kolejne procesy przeciwko TVP, zacząłem badać w jednej ze spraw wątek tej korespondencji. Zarzut wobec mnie był taki, że miałem „organizować" telefony z wyłudzonych pieniędzy. Uderzono we mnie wykradzioną z aparatu i sfabrykowaną korespondencją.

O co w praktyce chodziło?

Moja asystentka w 2015 roku wysłała mi SMS o umówieniu spotkania na myjni i wykonaniu telefonów – co oznaczało umówienie serii spotkań z wyborcami w ramach dyżuru poselskiego. Taki mieliśmy system. Telewizja opublikowała falsyfikat, w którym zamieniono nadawcę z odbiorcą i zarzuciła mi, że to ja umawiałem „podejrzanym" ludziom coś „podejrzanego". Ktoś włamał się do telefonu i zdobył starą bazę SMS. Jednak stare SMS-y nie pasowały do tezy o mojej nieuczciwości, więc perfidnie je sfałszowano i zaatakowano mnie falsyfikatami w kampanii wyborczej w 2019. Nagonka rozbiła prace sztabu, musiałem więcej czasu poświęcić na kampanię w okręgu senackim, sztab faktycznie przestał istnieć, wielu planów akcji terenowych nie zrealizowaliśmy. I o ten paszkwil chcieliśmy z żoną, która prowadzi mi te sprawy, pozwać TVP. Po analizie korespondencji ze starego telefonu, SMS po SMS-ie, okazało się, że moja korespondencja była przerabiana, kompilowana w ramach tej wspomnianej kampanii oszczerstw. Była też kwestia e-maila, w którym rzekomo nakazałem pisać w internecie o jakimś sondażu. Był złożony z 17 moich starych SMS-sów. W sierpniu złożyliśmy sprawę przeciwko TVP. Kilka dni temu wygraliśmy wniosek o zabezpieczenie, co oznacza, że zarzuty mają uzasadnienie. Wiedziałem, że treść sprzed pięciu lat została wykradziona z telefonu. Jestem tego pewny, bo operatorzy w Polsce zgodnie z prawem przechowują dane retencyjne tylko przez rok. Nie mogą zresztą przechowywać treści. Służby musiały więc wykraść dane z mojego telefonu.

Czytaj więcej

Zuzanna Dąbrowska: Pegasus rozzuchwalony

A jaka rola jest w tym wszystkim firmy Citizen Lab?

Zgodnie z potrzebą procesową poddałem mój telefon badaniu. Citizen Lab potwierdziło włamanie na moje dwa telefony. W trakcie kampanii wyborczej w lipcu 2019 roku zmieniłem jeden telefon na drugi. Ten stary telefon był hakowany od kwietnia do lipca, do czasu aż przestałem go używać. Nowy telefon został po tygodniu zhakowany – wynika z danych Citizen Lab. Cały sierpień, wrzesień, październik – wtedy trwały włamania. Kluczowe jest to, że badanie telefonu może teraz wykazać ślady włamania Pegasusem, mamy narzędzia, które to umożliwiają. Wcześniej wykrycie śladów nie było możliwe. To zmienia całą sytuację, bo producent Pegasusa zapewniał w 2019 roku polityków PiS oraz CBA, że włamania nie będą nigdy ujawnione.

Co dalej – w sensie prawnym i politycznym?

Prawnie szykuję grunt, by w przyszłości organy sprawę rozliczyły. Założyliśmy z małżonką sprawy cywilne przeciwko TVP, by udowodnić, że TVP uczestniczyła w prowokacji służb specjalnych. Prokuraturę zawiadomiliśmy 23 września. Niestety od trzech miesięcy prokuratura nie jest w stanie sprawy podjąć. Złożyliśmy już zażalenie. Materiał Citizen Lab został notarialnie przetłumaczony i dołączony do akt sprawy. Ponadto zachęcam kolegów i koleżanki ze sztabu KO z 2019 roku, by poddali swoje telefony badaniu. Pojawia się pytanie, wobec ilu posłów drugiej strony PiS tego typu operacje przeprowadzono. I nie tylko samego PiS, ale np. Porozumienia Jarosława Gowina. Bo Pegasus służy też do wydobywania informacji, które mogą posłużyć jako haki. Przecież po to podsłuchiwali mnie non stop przez pół roku, 24 godziny na dobę. Panowie z PiS musieli być bardzo rozgoryczeni efektami.

Zachęcam kolegów i koleżanki ze sztabu KO z 2019 roku, by poddali swoje telefony badaniu

Krzysztof Brejza, senator Koalicji Obywatelskiej

A co powinno się wydarzyć w sensie politycznym?

W trybie niejawnym powinno się odbyć posiedzenie Sejmu, na którym wicepremier ds. bezpieczeństwa Jarosław Kaczyński oraz szef MSWiA Mariusz Kamiński i minister Zbigniew Ziobro powinni poinformować, kto ze świata polityki, mediów oraz którzy prawnicy, sędziowie i prokuratorzy byli poddani włamaniom poprzez nielegalną cyberbroń Pegasus. Później powinni podać się do dymisji. To przecież dotykalne niszczenie życia publicznego i demokracji. Jestem przekonany, że sprawa włamań dopiero się rozpoczyna i te informacje to wierzchołek, czubek góry lodowej.

Co do wpływu na wybory, to w chwili gdy Koalicja Europejska przegrała wybory do PE w maju 2019, opozycji byłoby już bardzo trudno wygrać wybory parlamentarne na jesieni.

Jako szef sztabu KO razem z kolegami i koleżankami opracowaliśmy szeroki plan kontrofensywy. Akcja #TwójSztab i nie tylko. Chcieliśmy tchnąć w wyborców nowego ducha, co w pierwszej fazie kampanii licznymi akcjami terenowymi się udawało. Ten atak na mnie z użyciem materiałów zdobytych poprzez Pegasusa zepchnął mnie i działania sztabu KO do defensywy, z której nie udało nam się później wyjść. To było być może 0,5 proc., a może 3 proc. głosów, których zabrakło, by PiS nie miało samodzielnej większości.

Minęły dwa lata od wyborów, dlaczego akurat teraz dowiadujemy się o sprawie włamań i wykorzystaniu Pegasusa?

W moim przypadku to konsekwencja sądowej walki z TVP. W pewnym momencie kampanii wyborczej w 2019 roku zostałem zaatakowany poprzez publikację mojej prywatnej korespondencji, jak się okazało sfałszowanej. Wybuchła afera hejterska w Ministerstwie Sprawiedliwości i w odwecie telewizja rządowa zaczęła przykrywać ją, publikując moje SMS-y sprzed wielu lat. Wytaczając kolejne procesy przeciwko TVP, zacząłem badać w jednej ze spraw wątek tej korespondencji. Zarzut wobec mnie był taki, że miałem „organizować" telefony z wyłudzonych pieniędzy. Uderzono we mnie wykradzioną z aparatu i sfabrykowaną korespondencją.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Sondaż: Kto zostanie prezydentem Gdyni? Wyraźny faworyt
Polityka
Przemysław Czarnek: Po raz pierwszy od niepamiętnych czasów muszę się zgodzić z Donaldem Tuskiem
Polityka
„Złote spadochrony” w Polskiej Fundacji Narodowej. Zarząd z nowymi umowami o pracę
Polityka
Izabela Bodnar: Postawię na dialog
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Polityka
Michał Kolanko: Kampania europejska. Kogo tym razem zabiją nadmierne oczekiwania