W ubiegłym tygodniu SPD, Zieloni i FDP uzgodniły umowę koalicyjną. W tekście jest mowa m.in. o przyszłości Unii Europejskiej. Koalicjanci zadeklarowali, że popierają zmianę traktatów o UE, rozwój federalnego państwa europejskiego oraz jednolite wybory europejskie z częściowo ponadnarodowymi listami i wiążącym systemem najlepszych kandydatów.
Zapisy umowy partii, które stworzą przyszły rząd niemiecki komentował w Polskim Radiu 24 europoseł PiS Ryszard Legutko. - Padają stwierdzenia niezwykłe, w rodzaju szczególnej roli Niemiec, które są państwem najsilniejszym czy najważniejszym w Europie. Oczywiście realnie rzecz biorąc Niemcy są państwem najpoważniejszym w Europie, ale głoszenie tego jako pewną deklarację programową powoduje, że stanie się ona czymś w rodzaju takiej myśli przewodniej tej polityki nowego rządu - ocenił.
"To jest explicite napisane o federalizacji Europy"
- Zresztą to jest charakterystyczne dla polityków niemieckich, że oni zawsze lubią organizować życie innym, swoim sąsiadom przede wszystkim - dodał.
- To, co tam jest napisane poniekąd zdaje sprawę ze stanu ducha większości polityków niemieckich z lewa, jak z prawa - powiedział eurodeputowany PiS.
Czytaj więcej
Premier Mateusz Morawiecki wyraził nadzieję, że nowy rząd Niemiec zmieni kurs w sprawie gazociągu Nord Stream 2. Zwrócił uwagę, że Moskwa wykorzystuje ten projekt jako broń przeciwko Ukrainie.
- To jest explicite napisane o federalizacji Europy, o potrzebie dalszego rozwijania centralizmu i federalizmu europejskiego w kierunku superpaństwa z listami transnarodowymi. Temu CDU się sprzeciwiało, ale tak, rozumiem, niefanatycznie, więc teraz właściwie mamy wszystko. Tak naprawdę zmierza to do odebrania władzy jakiejkolwiek - w każdym razie zasadniczej - krajom mniejszym w Europie, krajom słabszym i przejęcie funkcji władczych przez instytucje europejskie, Komisję, TSUE i parlament, przy czym wszystkie te instytucje europejskie będą w jakiś sposób legitymizowane przez rząd niemiecki, być może też przez inne rządy zachodniej Europy - zaznaczył.
"Oni są przeświadczeni, że są lepsi"
- Tu powstaje tak naprawdę oligarchia, gdzie kraje mniejsze, zwłaszcza ze wschodniej Europy, nie będą miały nic do powiedzenia. Stoimy przed perspektywą możliwej utraty, stopniowego zanikania niepodległości - powiedział europoseł PiS.
Ryszard Legutko przekonywał, że w deklaracji SPD, Zielonych i FDP pojawił się "ton narodowy, że jednak na Niemcach spoczywa odpowiedzialność".
Czytaj więcej
Przed rozpoczęciem pracy rządowi Scholza została obsada większości resortów.
Zgłoś swój projekt w konkursie dla startupów i innowacyjnych firm
- To jest coś, z czym się spotykamy bardzo często. Oni są rzeczywiście przeświadczeni, że są lepsi, że mają lepsze struktury, tam wszystko lepiej działa i w związku z tym chcą się zaopiekować sąsiadami, chcą się zaopiekować Polską i mówią o tym wprost - dodał.
Zdaniem europosła PiS, czeka nas "trudny okres". - Zwłaszcza że to są dwa fronty - jeden w bezpośrednich relacjach z Niemcami, a drugi - z instytucjami europejskimi. Te dwa fronty coraz ściślej się wiążą. To będą dwie batalie przez nas rozgrywane - przewidywał.
- Nic nie wskazuje, żeby nowy rząd niemiecki przyhamował. To jest lewica, lewica raczej nie hamuje tylko dodaje gazu - podkreślił.