Konfederacja popełniła błąd. Na milion złotych

Prawicowa partia po raz kolejny pomyliła się w dokumentach dla PKW. Tym razem jej sprawozdania jednak nie odrzucono.

Aktualizacja: 18.11.2021 23:07 Publikacja: 18.11.2021 18:57

Artur Dziambor (L) Krzysztof Bosak (Ś) i Janusz Korwin-Mikke (P)

Artur Dziambor (L) Krzysztof Bosak (Ś) i Janusz Korwin-Mikke (P)

Foto: Fotorzepa, Jakub Czermiński

W ubiegłym roku Konfederacja zgromadziła na rachunku swojego funduszu wyborczego 1,085 mln zł. Środki posłużyły sfinansowaniu kampanii kandydata tej partii na prezydenta – Krzysztofa Bosaka. Jednak w sprawozdaniu dla Państwowej Komisji Wyborczej Konfederacja podała sumę tylko 592 zł. Pomyliła się więc niemal dokładnie o milion złotych.

Sprawozdania finansowe składane są co roku, a szczególnie ważne są dla partii otrzymujących subwencję budżetową, jak Konfederacja. Odrzucenie dokumentu przez PKW oznacza dla nich utratę środków. Tym razem skończyło się na przyjęciu przez PKW sprawozdania ze wskazaniem uchybienia.

„Partia Konfederacja Wolność i Niepodległość złożyła sprawozdanie finansowe sporządzone niezgodnie ze stanem faktycznym. Naruszyła tym samym ustawowy obowiązek sprawozdawczy" – wskazała w uchwale PKW. Jednak zaznaczyła, że zgodnie z ustawą o partiach politycznych „stwierdzone uchybienie nie stanowi przesłanki do odrzucenia sprawozdania finansowego".

Czytaj więcej

Konfederacja: Segregacja sanitarna jest bezprawna i nieskuteczna

Skąd wziął się błąd? Z analizy PKW wynika, że Konfederacja, zamiast kwoty środków zgromadzonych na rachunku, podała stan bilansu na dzień 31 grudnia 2020 roku. Skarbnik Konfederacji Michał Wawer przekonuje, że błąd nie jest poważny. – Treść tabelki jest nieprecyzyjna. Nie wynika z niej jednoznacznie, czy chodzi o bilans na koniec roku czy o sumę zgromadzonych środków. Omyłka nie powoduje żadnych konsekwencji finansowych dla Konfederacji – podkreśla.

Problem w tym, że to nie pierwsze kontrowersje wokół rozliczeń prawicowej partii. Przed rokiem portal Wprost podał, że po 90 tys. zł pensji wypłacili sobie liderzy Konfederacji z partii KORWiN, gdy pojawiło się ryzyko, że majątek tego ugrupowania może przejąć państwo. Pieniądze pochodziły z subwencji, którą KORWiN wywalczyła w 2015 roku. Co prawda nie weszła wówczas do Sejmu, ale przekroczyła próg 3 proc. upoważniający do subwencji.

Również przed rokiem PKW odrzuciła sprawozdanie Konfederacji, co powinno skutkować utratą subwencji, wynoszącej 6,9 mln rocznie, więc w ciągu trzech lat 20,6 mln zł. Sprawa była mocno komentowana, bo powód tak drastycznej sankcji mógł wydawać się błahy. Poszło o banner z napisem „Konfederacja Korwin Braun Liroy Narodowcy". Błąd polegał na wywieszeniu go w momencie, gdy Piotr Liroy-Marzec nie wspierał już Konfederacji.

Politycy tej formacji twierdzili, że odrzucenie sprawozdania ma podłoże polityczne. – To ewidentnie zlecenie polityczne, które realizuje PKW. Przypomnę, że Konfederacja była jedyną siłą polityczną, która głosowała przeciwko upolitycznieniu PKW. Teraz PKW próbuje się zwyczajnie zemścić – mówił poseł Konfederacji Konrad Berkowicz.

Na razie partia pieniędzy jednak nie straciła. Skierowała skargę do Sądu Najwyższego, który czeka, aż w sprawie przepisów ustawy o partiach politycznych wypowie się Trybunał Konstytucyjny. Ten ostatni zwleka z tym już od kilku lat.

NOWA OFERTA NA2025

Wiemy więcej,
niż mówi rynek

Zaprenumeruj
Polityka
MKOl komentuje kandydaturę Andrzeja Dudy. „Jesteśmy zaskoczeni”
Polityka
Szułdrzyński: Trzaskowski dominuje, Hołownia traci wyborców Trzeciej Drogi, Nawrocki na kroplówce PiS
Polityka
Podcast "Rzecz w Tym": Andrzej Duda w MKOl – ambicja czy misja?
Polityka
Jarosław Kaczyński: Przez cały czas pieniądze powinny płynąć do PiS
Polityka
Skarbnik PiS o decyzji PKW. Mówił o "zapasowym wyjściu”
Materiał Promocyjny
Mamy olbrzymi problem dziury w budżecie NFZ. Tymczasem system prywatny gwarantuje pacjentom coraz lepszą dostępność