Śledczy zbierają dowody przeciw Białorusi ws. przemytu ludzi

Śledczy z krajów UE, w tym Polski, gromadzą dowody na udział białoruskich służb w przemycie imigrantów. By móc oskarżyć Białoruś przed Trybunałem w Hadze.

Aktualizacja: 11.11.2021 23:21 Publikacja: 11.11.2021 19:52

Przemyt migrantów jest koordynowany nie tylko w krajach UE, w tym w Polsce, ale również w Iraku

Przemyt migrantów jest koordynowany nie tylko w krajach UE, w tym w Polsce, ale również w Iraku

Foto: PAP/EPA, LEONID SCHEGLOV/BELTA HANDOUT

Relacje migrantów, wiedza z ich telefonów komórkowych, w tym nagrania i zdjęcia z podróży, formy ich przerzutu przez Polskę i tropy wiodące do złapanych w kraju przemytników – między innymi na tym skupiają się Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego i warszawska Prokuratura Okręgowa w śledztwie, które ma dostarczyć dowodów na to, że za przerzutem migrantów stoi reżim Łukaszenki. Punktem wyjścia są ustalenia dotyczące czterech przemycanych Syryjczyków, jednak śledczy mają sięgać też do innych śledztw dotyczących przemytu, toczących się w kraju – wynika z informacji „Rzeczpospolitej".

Samo przekonanie, że przemyt organizują służby Łukaszenki, nie wystarczy, trzeba zebrać na to dowody. Również po to, żeby państwo polskie miało mocny materiał, jeśli kiedyś zechce złożyć skargę na agresję ze strony Białorusi do Trybunału w Hadze – mówi nam jeden ze śledczych.

Czytaj więcej

Ukraina szykuje się do ochrony granicy z Białorusią

Śledztwo w sprawie kierowania oraz udziału przez „nieustalone osoby, w tym funkcjonariuszy organów Republiki Białoruś", w zorganizowanej grupie przestępczej organizującej nielegalne przekraczanie granicy Polski ruszyło w końcu października – powierzono je ABW. Impulsem do wszczęcia był materiał zebrany przeciwko Arturowi S., Ukraińcowi, który zaangażował się w przewóz czterech Syryjczyków – wpadli we wrześniu pod Warszawą i powiedzieli, jak wyglądał ich exodus (co „Rz" ujawniła pierwsza).

Okazało się, że Artur S. w Polsce przebywał legalnie, na wizie pracowniczej. Choć twierdził, że zabrał migrantów „przypadkiem", to logowania jego telefonu wskazały, że specjalnie pojechał po nich aż pod granicę. Podobnych mu tzw. kurierów, którzy odbierają migrantów z lasów i wiozą ich na Zachód, było więcej. We wtorek w Sejmie premier Mateusz Morawiecki podał, że złapano już w Polsce 370 przemytników. – Tyle osób w tym roku usłyszało zarzut pomocnictwa w nielegalnym procederze – przyznaje nam Ewelina Szczepańska z Komendy Głównej Straży Granicznej.

M.in. tropem złapanych w kraju kurierów chcą iść śledczy, licząc, że doprowadzą ich do osób stojących wyżej w przemytniczej hierarchii.

Z wiedzy śledczych (także czerpanej z relacji migrantów) wynika, że organizatorzy przemytu tworzą całe siatki i mają swoich koordynatorów w różnych krajach – np. w Iraku, na Białorusi, w Niemczech, a logika podpowiada, że i w Polsce. Rekrutują się oni często z cudzoziemców, którzy osiedlili się (na krócej lub dłużej) w krajach UE. Część posiada sfałszowane dokumenty, jak np. Chorwat, kurier, który udawał obywatela Niemiec.

Czytaj więcej

Macierewicz o granicy: Początek tej agresji miał miejsce 10 kwietnia 2010

Na to, że w Polsce ktoś koordynuje przerzut na Zachód, wskazuje coś jeszcze: zmienne i coraz bardziej wyrafinowane formy transportu migrantów.

– Migranci są przewożeni przez kraj lawetami, które wiozą rzekomo zepsute samochody, fałszywymi karetkami pogotowia z niby-covidowymi pacjentami czy busami, które podszywają się pod firmy kurierskie. – Sądzimy, że ktoś to koordynuje, i także to badamy – mówią śledczy.

Swoje rozpoznanie dotyczące organizacji przemytu ludzi poprzez Białoruś posiada ABW, choć jej ustalenia są objęte największą tajemnicą.

Zdemaskowanie procederu

Jakie są szanse zebrania dowodów na to, że za przemytem stoi reżim Łukaszenki?

Na pierwszy rzut oka potwierdzenie tego wydaje się skazane na niepowodzenie – odpada pomoc prawna z Białorusi czy jakakolwiek z nią współpraca. Jednak – według naszych rozmówców – są szanse, by odkryć tajniki procederu.

Czytaj więcej

BBC cytuje migranta z polskiej granicy: Nie mamy wody, jedzenia

Podstawą są szczegółowe zeznania migrantów, a „kopalnią" wiedzy są informacje zawarte w ich telefonach komórkowych. – Często pieczołowicie dokumentowali swoją podróż, robili zdjęcia, także utrwalając twarze funkcjonariuszy białoruskich służb – wskazuje nam jeden ze śledczych.

Sprawa zatrzymanych Syryjczyków to tylko przyczynek do zgłębiania tematu. – Teraz trzeba różne porozrzucane puzzle ułożyć i zobaczyć, jakie są elementy wspólne i czy można wysnuć wspólne wnioski – słyszymy od jednego z naszych rozmówców.

Podobne śledztwo w sprawie Aleksandra Łukaszenki jako organizatora przemytu migrantów z Białorusi przez Polskę do Niemiec (jak podał dziennik „Bild") prowadzą także niemieckie władze.

Swoje dochodzenie w sprawie „planu przemytu Irakijczyków do Europy" wdrożył w lipcu również Irak.

Polityka
Były szef RARS ma jednak szansę na list żelazny. Sąd podważa sprzeciw prokuratora
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Polityka
Beata Szydło o Karolu Nawrockim: Grupa osób, która go kojarzyła, była niewielka
Polityka
Nawrocki zdecydował. Przedstawił „obywatelską rzeczniczkę obywatelskiego kandydata”
Polityka
Adrian Zandberg kandydatem na prezydenta? Paulina Matysiak: Na pewno jest kandydatem na kandydata
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Polityka
Donald Tusk życzy zdrowia politykom PiS. W tle sprawa Marcina Romanowskiego