W czasie kampanii wyborczej w 2011 roku w jednym ze spotów prezes PiS Jarosław Kaczyński mówi, że połowa benzyny to podatki i proponuje obniżkę akcyzy. Teraz kiedy ceny benzyny są rekordowo wysokie politycy PiS tłumaczą, że to nie rząd jest za nie odpowiedzialny. Skok cen tłumaczą m.in. czynnikami rynkowymi i makroekonomicznymi, całkowicie niezależnymi od spółek paliwowych i rządu.
Na coraz większej liczbie stacji paliw benzyna kosztuje już powyżej 6 zł. To rekordowy poziom, a na alarm zabiły nawet TV Trwam i Radio Maryja. Dotychczas media wspierające władzę unikały materiałów krytycznych wobec PiS. Teraz telewizja, której dyrektorem jest o. Tadeusz Rydzyk, uderzyła w samego Jarosława Kaczyńskiego, przypominając jego słowa z 2012 r., gdy PiS za wysokie ceny paliw krytykowało rząd Donalda Tuska.
Czytaj więcej
Drożyzna staje się coraz większym problemem dla rządu. Na alarm zabiły nawet TV Trwam i Radio Maryja.
Obrony słów Jarosława Kaczyńskiego sprzed dekady podjął się w piątek w Bydgoszczy Łukasz Schreiber, przewodniczący Komitetu Stałego Rady Ministrów. – Warto rozbić jedno z absolutnych i dość bezczelnych kłamstw opozycji – zaczął Schreiber, pytany o ceny benzyny na konferencji prasowej.
- Jest przypominane, że pan premier Jarosław Kaczyński 10 lat temu mówił, iż cena benzyny jest za wysoka i należy ją obniżyć. Tylko spójrzmy realnie, jak wygląda cena paliwa. Porównajmy ją w roku 2011 i 2021. Chyba dla każdego jest jasne, że siła nabywcza złotówki jest dziś inna - tłumaczył.