Władysław Kosiniak-Kamysz nawiązywał do imprezy urodzinowej dziennikarza Roberta Mazurka, na której bawił m.in. sam prezes PSL, ale także politycy PiS, PO czy Lewicy. W środę rzecznik PO Jan Grabiec poinformował, że do dyspozycji Donalda Tuska oddali się wiceprzewodniczący partii Borys Budka i Tomasz Siemoniak, a to nie koniec personalnych konsekwencji.

Czytaj więcej

Siemoniak i Budka oddali się do dyspozycji Tuska. Neumann straci miejsce na listach

- Tusk wykorzystał tę sytuację, żeby posprzątać w Platformie i pozawieszać tych, którzy może nie są mu już dzisiaj potrzebni. Inny powód wydaje mi się kompletnie irracjonalny - komentował w RMF FM Władysław Kosiniak-Kamysz.

- Uważam, że polityka to jest dialog, a nie monolog, że to jest sztuka rozmowy i dochodzenia do kompromisów. Mogę się zgadzać z częścią rzeczy, mogę się nie zgadzać z wieloma rzeczami, które robi np. partia rządząca. Ale to nie znaczy, że nie będę rozmawiał. To jest jakaś szczerze mówiąc ciężka paranoja - mówił prezes PSL.

Zdaniem Kosiniaka-Kamysza „wyborcy Platformy konsekwentnie od wielu lat przesuwają swoją formację w lewą stronę”. - Część kierownictwa Platformy, Sławomir Nitras, Rafał Trzaskowski wyczuła ten moment i skręciła w lewo i reprezentuje takie, a nie inne poglądy. Donald Tusk pamięta swoją formację sprzed lat, która była bardziej w centrum, moim zdaniem to nie deklaracje tworzą tę partię tylko jej wyborcy, wydaje mi się, że oni są w tej chwili po lewej stronie, a nie po prawej - stwierdził lider ludowców, nawiązując do przemówienia Donalda Tuska w Płońsku.