Horała został zapytany o motywacje polityków opozycji, którzy krytykują działania polskiego rządu, w kwestii kryzysu migracyjnego na granicy z Białorusią.

- Przyczyny mogą być dwie: albo mamy do czynienia z piątą kolumną, z ludźmi, którzy są na usługach obcych państw, w związku z czym celowo szkodzą Polsce. Albo mamy do czynienia z postawą, którą słusznie nazwał minister Błaszczak, czyli byciem "pożytecznym idiotą" - takim osobom nie można odmówić szczytnych intencji, ale trzeba powiedzieć, że są nieprawdopodobnie głupie - ocenił.

Minister stwierdził też, co powinien zrobić Donald Tusk, by pomóc w rozwiązaniu kryzysu migracyjnego na granicy Polski z Białorusią.

- Jeżeli Donald Tusk chciałby pomóc w rozwiązaniu kryzysu na granicy z Białorusią, to nie zajmować czasu i zawracać głowy osobom, które wykonują swoje obowiązki, żeby polskie granice były bezpieczne. Powinien wydać swoim współpracownikom wyraźne polecenie, żeby przestali tam "pajacować" i przeszkadzać żołnierzom i pogranicznikom. Gdyby posłowie się go nie posłuchali, to powinien się od nich odciąć i wykluczyć z klubu. Donald Tusk jest w rozkroku, ponieważ z UE płyną silne sygnały o tym, by nie wpuszczać migrantów i tak samo nastroje społeczne nakazują by zaprzestać takich działań. Ale z drugiej strony potężne media w Polsce i jego obóz polityczny podejmują działania w kierunku zniszczenia polskiej granicy i wpuszczenia imigrantów - mówił polityk.  

Horała ocenił również szanse na odwołanie marszałek Elżbiety Witek przez opozycję.

- Odwołanie marszałek Witek się nie uda opozycji. PiS ma większość w Sejmie - wygranie głosowania 232 głosami jest tak samo wygrane, jak trzystoma głosami. Nic nie wskazuje na to, żeby opozycji udało się zebrać niezbędne głosy do zmiany marszałka. Gdyby się to nawet udało, to byłoby to całkowicie bezsensowne, bo powstałaby wtedy całkowicie egzotyczna koalicja, która nie miałaby stałej większości - wyjaśnił gość Polskiego Radia.