Śledztwo ma ustalić, czy policjanci z 1,6-milionowego Phoenix, stolicy stanu Arizona, dopuszczali się łamania konstytucyjnych praw mieszkańców, nadużywali siły. I ocenić traktowanie przez nich bezdomnych, mniejszości, osób z zaburzeniami psychicznymi oraz uczestników pokojowych protestów. Przez następne miesiące śledczy federalni analizować będą nagrania z kamer, zasady dotyczące szkoleń i dyscyplinowania policjantów i nadzoru oraz skargi publiczne.
Kilka dni temu policja w Phoenix opublikowała nagranie rejestrujące, jak policjanci wezwani w sprawie przemocy domowej śmiertelnie ranią 31-letniego mężczyznę, który z nożem w ręku zbliżał się do funkcjonariuszy. W ubiegłym roku rada miasta Phoenix zatwierdziła ugodę z parą mieszkańców, którzy oskarżyli policjantów o to, że w 2019 r. straszyli, że zastrzelą mężczyznę na oczach jego narzeczonej i dzieci, za to, że jedno z dzieci było podejrzewane o kradzież lalki ze sklepu.
Parę miesięcy temu ponad 100 uczestników protestów, które miały miejsce po śmierci George'a Floyda, czarnoskórego mężczyzny zamordowanego przez policjanta Minneapolis, złożyło federalny pozew sądowy, oskarżając policjantów, że z zemsty bezpodstawnie aresztowali uczestników demonstracji.
– To nie jest kwestia kilku złych policjantów. Departament Policji Phoenix ma głęboko zakorzenione, systemowe problemy z tym, jak traktuje członków różnych społeczności – powiedziała w oświadczeniu Victoria Lopez z American Civil Liberties Union z Arizony.
Przedstawiciele Departamentu Sprawiedliwości podają, że śledztwo federalne ma poparcie lokalnych władz. – Rekomendacje, jakie wypływać będą z tego dochodzenia, pomogą nam w wysiłkach budowania bezpieczniejszego, silniejszego i bardziej sprawiedliwego miasta – powiedziała burmistrz Kate Gallego.