We wtorek białoruski resort obrony opublikował zaskakujący komunikat o dwustronnych międzyresortowych rozmowach na temat „planowanej współpracy wojskowej z Polską". Wynika z niego, że dwa dni w Brześciu trwało spotkanie z udziałem przedstawicieli polskiego MON z szefem Departamentu Wojskowych Spraw Zagranicznych płk. Tomaszem Kowalikiem na czele. Szczegółów zakończonego w środę spotkania białoruska strona nie zdradza.
W polskim MON potwierdziliśmy fakt spotkania polskiego oficera z przedstawicielami białoruskiej armii. Nie otrzymaliśmy jednak oficjalnego stanowiska o tematach prowadzonych w Brześciu rozmów. Z naszych informacji wynika, że na Białorusi doszło do rutynowego, organizowanego z wszystkimi państwami, z którymi Polska ma kontakty dyplomatyczne, spotkania.
– Z tych rozmów wyłączona jest tylko Rosja – usłyszeliśmy od wysokiego rangą przedstawiciela polskiego rządu.
To tylko rozmowy
Rozmowy dotyczyły m.in. wymiany obserwatorów wysyłanych na ćwiczenia wojskowe, a także spraw historycznych. – Nie ma jednak mowy o współpracy wojskowej – usłyszeliśmy ostre dementi z ust polskiego polityka. Rozmowy prowadzone w Brześciu nie stanowiły też wstępu np. do przygotowania wizyty na Białorusi ministra lub wiceministra polskiego resortu obrony.
Zdaniem naszego rozmówcy nagłośnienie akurat tej wizyty przez stronę białoruską można traktować jako pewnego rodzaju grę ze strony Mińska. – Sygnał o rzekomym dogadywaniu się z Polską ma wskazywać na niezależność tego państwa – słyszymy.