W serii nagrań na YouTubie Nawalny zapraszał Rosjan do udziału w niedzielnych protestach.
Współpracownik Nawalnego, Leonid Wołkow poinformował, że Google usunęło te nagrania po tym jak rosyjska Centralna Komisja Wyborcza przekazała korporacji skargę na reklamę, która miała naruszać ciszę wyborczą. Według Wołkowa domaganie się usunięcia nagrań umieszczonych w sieci przez Nawalnego nie miało żadnej podstawy prawnej.
Biuro Google w Rosji poproszone o komentarz w tej sprawie oświadczyło, że "rozpatruje wszelkie, uzasadnione, skargi organów państwowych". "Wymagamy też od naszych reklamodawców, by działali zgodnie z lokalnym prawem" - podkreśla rosyjskie przedstawicielstwo Google'a.
Nawalny w 2013 rywalizował z obecnym merem Moskwy, Siergiejm Sobianinem w wyborach. Sobianin, według sondaży, bez problemów zapewni sobie kolejną kadencję na stanowisku mera stolicy Rosji w niedzielnych wyborach.
Najsłynniejszy rosyjski opozycjonista nie weźmie udziału w niedzielnych protestach, ponieważ wcześniej został aresztowany za naruszenie przepisów o zgromadzeniach publicznych. Jego zwolennicy mają jednak w dniu wyborów protestować w Rosji przeciwko reformie wieku emerytalnego, którą przeprowadza rosyjski rząd.