Czy w Zjednoczonej Prawicy rzeczywiście coś nieodwracalnie pękło?
Zjednoczona Prawica weszła w duży wiraż i pytanie, czy z niego wyjdzie. Nastąpiła wewnętrzna polaryzacja i trzy podmioty, tworzące koalicję, wypowiedziały swoje polityczne credo. Najtrudniejsza sytuacja jest w relacjach między PiS-em a Solidarną Polską. W dzisiejszej formule jest ona nie do naprawienia. Wszystko wskazuje na to, że przynajmniej po stronie Solidarnej Polski zapadły mentalne decyzje o własnej tożsamości politycznej. Ten kalendarz nie został jeszcze uruchomiony, ale w mojej ocenie nie ma szans, żeby Zbigniew Ziobro mógł się ułożyć z Jarosławem Kaczyńskim w sytuacji, gdy ten pierwszy w sprawie funduszu odbudowy mówi, że była to zdrada polskich interesów. Tak jasna deklaracja wskazuje na to, że Ziobro swoją przyszłość lokuje zupełnie inaczej. Mam też poczucie, że nie będzie akceptacji i zgody, by stał się następcą Kaczyńskiego, a tylko taka wersja by go potencjalnie interesowała. To przesądza, że mało prawdopodobna jest sytuacja budowy wspólnych list w przyszłych wyborach, a więc Ziobro musi wybrać moment, na pewno dla siebie najbardziej dogodny, na pożegnanie się ze Zjednoczoną Prawicą i budowę własnego obozu politycznego. Co jednak nie przesądza w perspektywie po wyborach, że wrócą do współpracy, ale już zupełnie na innych zasadach.