Sejmowej opozycji nie podoba się pomysł powołania siedmioosobowej nadzwyczajnej komisji do wyszukiwania i likwidacji przepisów utrudniających życie obywatelom. Dlaczego? – Bo siedmiu posłów nie jest w stanie wiele zdziałać w tej sprawie– twierdzi Jerzy Szmajdziński z LiD. A Maks Kraczkowski z PiS dodaje: – Ta komisja to efekt sporów między politykami PO Januszem Palikotem i Adamem Szejnfeldem.
– Kiedyś obaj mieli swoje pomysły na uzdrowienie gospodarki, ale do rządu wszedł tylko Szejnfeld i to jego projekty się liczą, a Palikot musi znaleźć dla siebie zatrudnienie w Sejmie – ocenia Kraczkowski.
Platforma Obywatelska, która zaledwie kilka dni temu przedstawiła pomysł powołania komisji „Przyjazne państwo”, chce, by powstała ona jeszcze przed świętami. I maw tej sprawie pełne poparcie PSL. – Jeżeli siedmiu posłów dobierze sobie zespół porządnych ekspertów i zacznie działać w kierunku odbiurokratyzowania różnych dziedzin życia, to takiemu pomysłowi można tylko przyklasnąć – mówi Eugeniusz Kłopotek, członek Rady Naczelnej PSL.
Opozycja ma jednak wiele wątpliwości. Szmajdziński uważa, że Klub LiD w najlepszym przypadku wstrzyma się od głosu w tej sprawie, bo komisja będzie miała głównie charakter propagandowy.
– Ludzie czekają na cud, więc Platforma chce pokazać, że zrobi, co może, żeby się doczekali – śmieje się Szmajdziński. – Ale przy odbiurokratyzowaniu gospodarki i administracji powinien pracować cały aparat państwa.