Sąd wydając zgodę na podsłuch zaznacza, przez jaki okres można zdobywać w ten sposób informacje. ABW podsłuchiwało ludzi niejednokrotnie nawet o kilkadziesiąt dni dłużej - powiedział Zemke.
Inną wykrytą przez audyt wewnętrzny nieprawidłowością było utajnianie przed sądem tożsamości osób podsłuchiwanych. Działanie takie miało miejsce między innymi w przypadku ówczesnego Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji, Janusza Kaczmarka. We wniosku do sądu napisano, że chodzi o zgodę na założenie podsłuchu osobie nieznanej i podano jedynie numer jego telefonu.
- To oczywiste wprowadzanie sędziego w błąd - zaznaczył Zemke - bo akurat te telefony panowie, którzy występowali o zgodę na podsłuch, znali doskonale.
Rzeczniczka ABW mjr Katarzyna Koniecpolska-Wróblewska powiedziała, że nie będzie komentarza do słów Zemkego. Dodała, że pierwsze wyniki audytu, który trwa od grudnia 2007 r., przekazano speckomisji w trybie tajnym.