Co się stało z polskim sukcesem

Przyczyn politycznej burzy trzeba szukać na szczycie w Brukseli, gdzie Polska walczyła o pozycję w UE

Publikacja: 18.03.2008 06:15

Co się stało z polskim sukcesem

Foto: Rzeczpospolita

Polska przystępowała do gry o nowy unijny traktat z bardzo silnej pozycji. Przyjęty w grudniu 2000 roku traktat z Nicei dawał największym krajom Unii: Niemcom, Francji, Wielkiej Brytanii i Włochom, po 29 głosów. Kraje średnie, czyli Polska i Hiszpania, dostały aż po 27 głosów. Projekt unijnej konstytucji wprowadzał dużo mniej korzystny dla Polski system podwójnej większości, ale dokument został odrzucony w 2005 roku w referendach we Francji i Holandii.

Kiedy Unia zaczęła negocjacje na temat traktatu zastępującego konstytucję, Polska zgłosiła nową propozycję – system pierwiastkowy. Gdyby siłę głosu odzwierciedlał pierwiastek z liczby ludności danego kraju, Polska miałaby sześć głosów, Niemcy dziewięć. Premier Jarosław Kaczyński i prezydent Lech Kaczyński zgodnie mówili, że za pierwiastek warto umierać, przypominając wcześniejsze hasło Jana Marii Rokity z PO „Nicea albo śmierć”.

Na czerwcowym szczycie w Brukseli w 2007 roku polska ekipa z Lechem Kaczyńskim na czele zrezygnowała jednak z pierwiastka, którego nikt oprócz Czechów nie chciał w Unii poprzeć. Zgodziła się na system podwójnej większości (55 proc. krajów reprezentujących 65 proc. ludności UE), który umacnia pozycję państw największych. Polska wynegocjowała za to możliwość odwoływania się do systemu nicejskiego w głosowaniach do 2017 roku, a także tzw. mechanizm z Joaniny, który umożliwia niewielkiej grupie krajów odwlekanie niekorzystnych dla nich decyzji. Sięgnąć po ten hamulec bezpieczeństwa mogą kraje reprezentujące co najmniej 19,25 procent ludności UE.

Polscy negocjatorzy: szefowa UKIE Ewa Ośniecka-Tamecka i doradca prezydenta Marek Cichocki zabiegali o wpisanie mechanizmu do protokołu, którego zmiana byłaby możliwa tylko jednogłośnie podczas konferencji międzyrządowej zwoływanej raz na kilka lat.

Po szczycie okazało się jednak, że Joanina znalazła się w deklaracji, która można zmienić w każdej chwili zwykłą większością głosów.

Zmiana nastąpiła na ostatnim nieformalnym spotkaniu przed posiedzeniem Rady UE. Nie zaproszono na nie negocjatorów. Przy prezydencie byli tylko: szefowa MSZ Anna Fotyga i polski ambasador przy UE Jan Tombiński.

Nie wiadomo dlaczego, polska delegacja nie zaprotestowała, kiedy już w czasie posiedzenia szefów państw i rządów oraz ministrów spraw zagranicznych ustalano konkluzje szczytu.

Próba trwałego wpisania Joaniny do traktatu nie powiodła się także na grudniowym szczycie w Lizbonie. Wynegocjowano jedynie to, że do jego zmiany konieczna jest jednomyślność. Polska zagwarantowała sobie natomiast, że nie będzie jej obowiązywać Karta praw podstawowych.

Prezydent Kaczyński tłumaczył, że mogłaby ona tylnymi drzwiami doprowadzić m.in. do legalizacji małżeństw homoseksualnych. Część ekspertów podkreśla, że zapisywanie dodatkowych gwarancji w sprawie Karty nie ma sensu, bo Polska i tak nie może zrezygnować z raz wynegocjowanego wyjątku.

– Możliwe jest przyjęcie Karty jako osobnego dokumentu. Ale do tego i tak konieczna byłaby zgoda Sejmu i prezydenta – mówi Piotr Kaczyński, ekspert Centrum Studiów Polityki Europejskiej w Brukseli.

„Czy negocjacje w Brukseli zakończyły się – jak twierdzą prezydent z premierem – sukcesem? Trudno na to pytanie jednoznacznie odpowiedzieć. Nie wiadomo przecież, w jakiej mierze pierwotne polskie stanowisko, czyli domaganie się sławnego pierwiastka, było częścią straregii, a w jakiej realnym postulatem. A bez tej wiedzy nie sposób ocenić, czy efekt szczytu – wprowadzenie niekorzystnego dla Polski systemu podejmowania decyzji unijnych tzw. podwójną większością za dziesięć lat – jest zwycięstwem czy odłożoną w czasie porażką”.

Paweł Lisicki, 25.06.2007

„Zapowiedź podpisania przez Polskę traktatu reformującego z uwzględnieniem protokołu brytyjskiego ograniczającego stosowanie Karty praw podstawowych była najważniejszą deklaracją na temat polityki zagranicznej w exposé Tuska. Dobrze, że premier uwzględnił obawy dużej części społeczeństwa, iż Karta może być używana do promowania radykalnych zmian obyczajowych. (...) Tusk nie podjął też kwestii ewentualnych niemieckich roszczeń majątkowych.

Piotr Semka, 24.11.2007

„Wbrew zaklęciom eurokratów nowy traktat nie »przybliża Unii obywatelom«. Nie sprawi, że Duńczycy, Hiszpanie i Polacy poczują się w większym stopniu Europejczykami i zaczną postrzegać Unię jako wspólny dom. Nie daje im szerszych praw, poczucia większego bezpieczeństwa ani wyższych pensji. Owszem, jeśli traktat wejdzie w życie, ułatwi podejmowanie decyzji w samej UE, choćby przez ograniczenie zasady jednomyślności w głosowaniach”.

Marek Magierowski, 14.12.2007

„Ale czy dałoby się wynegocjować więcej? Być może nie. Być może lepszego wyjścia nie było. Tylko że na próby pytań o to, co się wydarzyło w trakcie negocjacji, politycy PiS reagowali albo wzruszeniem ramion, albo wręcz oskarżeniami o brak lojalności. Jedno nie ulega wątpliwości: jeśli Kaczyńscy traktat poparli, obecne jego kwestionowanie zdaje się czymś niepoważnym. Podważa zarówno ich wiarygodność własną, wiarygodność ich partii, jak i wiarygodność Polski”.

Polska przystępowała do gry o nowy unijny traktat z bardzo silnej pozycji. Przyjęty w grudniu 2000 roku traktat z Nicei dawał największym krajom Unii: Niemcom, Francji, Wielkiej Brytanii i Włochom, po 29 głosów. Kraje średnie, czyli Polska i Hiszpania, dostały aż po 27 głosów. Projekt unijnej konstytucji wprowadzał dużo mniej korzystny dla Polski system podwójnej większości, ale dokument został odrzucony w 2005 roku w referendach we Francji i Holandii.

Pozostało 91% artykułu
Polityka
Polscy żołnierze na Ukrainie? Jednoznaczna deklaracja Radosława Sikorskiego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Polityka
Nie będzie kredytu 0 proc. Chaos w polityce mieszkaniowej się pogłębia
Polityka
Były szef RARS ma jednak szansę na list żelazny. Sąd podważa sprzeciw prokuratora
Polityka
Beata Szydło o Karolu Nawrockim: Grupa osób, która go kojarzyła, była niewielka
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Polityka
Nawrocki zdecydował. Przedstawił „obywatelską rzeczniczkę obywatelskiego kandydata”