Grupa polskich europosłów podpisała wczoraj w Strasburgu oświadczenie w sprawie traktatu lizbońskiego. I nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że jest to wspólna inicjatywa Pawła Piskorskiego, Bronisława Geremka (PD) i Dariusza Rosatiego (SdPl). Podpisali się też: Janusz Onyszkiewicz i Jan Kułakowski (PD), a także Józef Pinior i Genowefa Grabowska (SdPl).O dalszym zbliżeniu SdPl i PD mówi się od rozpadu LiD. Na ostatnim kongresie Socjaldemokracji zapadła decyzja o zacieśnieniu współpracy z Demokratami.
Czy w budowanie nowej inicjatywy na scenie politycznej między PO a SLD włączy się też Piskorski? – Potrzebne jest utworzenie silnej centrolewicy. Gdyby Piskorski, znany ze swych zdolności organizacyjnych, się w to zaangażował, to byłoby bardzo dobrze – mówi „Rz” Dariusz Rosati. – Na pewno można mówić o zbliżeniu. Na razie tę współpracę nazwijmy wakacyjną miłością. A co z niej pozostanie, okaże się jesienią – mówi „Rz” Marcin Kalek, rzecznik prasowy polskiej delegacji grupy ALDE (europosłów frakcji liberalnej) i bliski współpracownik Piskorskiego. Jak wynika z naszych informacji, już od kilku tygodni toczą się intensywne rozmowy liderów, zwłaszcza na linii Piskorski – Geremek – Rosati.
Na razie ich efektem mają być właśnie wspólne oświadczenia. Kolejne ruchy planowane są po wakacjach. Wtedy może zapaść decyzja o wspólnym starcie w wyborach do europarlamentu. Politolodzy są sceptyczni.
– To zbiór outsiderów. Nie sądzę, żeby ktoś poszedł za takim ugrupowaniem – komentuje dr Jarosław Flis z Uniwersytetu Jagiellońskiego.Politycy PO i SLD nie obawiają się politycznej konkurencji. – To projekt reaktywacji Unii Wolności, ci panowie nie mają szans – uważa Tomasz Kalita, rzecznik SLD.
– Nam to na pewno nie zagrozi – kwituje Andrzej Halicki z PO.