- Prezydent bywa i walczący, i skłonny do ugody. Do tej pory był przedstawiany jako ktoś zupełnie inny niż jest, ale to się zmienia. Lech Kaczyński na pewno zyska i na pewno wygra, jeśli ludzie go poznają, i cieszę się że tak zaczyna być – deklarował Kownacki. Dopytywany, czy jego szef zamierza ubiegać się o reelekcję, odparł: - Pytałem o to prezydenta, odpowiedział, że chce stanąć w te szranki i ubiegać się o reelekcję – zdradził.

Na uwagę, że to pierwsza taka oficjalna deklaracja, lekko zmieszany stwierdził, że zapewne powiedział za dużo, ale „trudno, stało się”.

Pytany o ocenę konfliktu między pałacem a rządem o wyjazd do Brukseli, o którym szeroko i krytycznie pisała zarówno polska, jak i zagraniczna prasa, Kownacki przyznał: - Mam poczucie zażenowania, bo to był zbędny, zastępczy spór. Zgadzam się, dziury w niebie by nie było, gdyby prezydent nie poleciał. Ale premier nie może próbować być zwierzchnikiem prezydenta i wyznaczać mu zadania - przekonywał.