Nawet jeśli Sejm uchwali przygotowane przez Platformę Obywatelską przepisy ograniczające finansowanie partii z budżetu państwa, to zawieszenie wypłacania tych środków nie nastąpi od razu, a najwcześniej w wakacje. Czyli już po zakończeniu kosztownej kampanii przed wyborami do europarlamentu, które odbędą się na początku czerwca.
I dlatego opozycja krytykuje pomysł Platformy. – Nie uciekamy od dyskusji na ten temat, ale to typowa polityka wizerunkowa, jaką od dawna uprawia PO – podkreśla Joachim Brudziński, szef Zarządu Głównego PiS.
– To czysta hipokryzja. Z jednej strony mówi się o wielkim oszczędzaniu. Z drugiej zaś robi wszystko, by z powodu tych oszczędności nie ponosić żadnych strat – ocenia część opozycyjnych polityków z klubów PiS i Lewicy.
Dlaczego ograniczenie wypłaty środków z państwowej kasy nie nastąpi przed kampanią do europarlamentu? Wszystko z powodu przekazywania pieniędzy w ratach.
Obowiązujące przepisy mówią, że minister finansów wypłaca środki z budżetu uprawnionym do tego ugrupowaniom w czterech równych ratach, po zakończeniu każdego kwartału.