PiS wraca do starej agresji, która to doprowadziła do jego klęski - oceniał w TVN 24 nową reklamówkę opozycji marszałek Sejmu Bronisław Komorowski.
W słowach nie przebierał jego partyjny kolega Stefan Niesiołowski: - Pomieszanie z żenadą, populizm i prostactwo.
Adam Bielan kontruje: - W filmie jest prawda, a PO zawsze może nas podać do sądu. Pytany, czy spot oznacza definitywny koniec "polityki miłości", jak media ochrzciły zmianę wizerunku PiS po zimowym kongresie, Bielan stwierdził: - Nigdy nie było polityki miłości, była polityka pokoju. I dalej nie będziemy odpowiadać na ataki Janusza Palikota i Stefana Niesiołowskiego, nie będziemy atakować ad personam, używać obelg i chwytów poniżej pasa. Ale będziemy mówić o faktach - obiecał.
[srodtytul]Będzie proces?[/srodtytul]
Negatywnymi bohaterami w spocie są: były senator PO Tomasz Misiak, prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz i minister skarbu Aleksander Grad. PiS oskarża w nim Platformę o zdradę wyborczych obietnic i sprzyjanie kolegom.