– Trochę żartem, ale zastanawiałam się, czy go nie pozwać za to, że zarzuca mi kłamstwo – mówi „Rz” Kataryna. – Nie chciałabym jednak skończyć jak ta kobieta z Olsztyna, na którą nasłano wszelkie możliwe kontrole, bo oskarżyła prezydenta miasta o molestowanie.
Tak słynna blogerka komentuje pismo Krzysztofa Czumy, syna ministra sprawiedliwości. Zażądał on w czwartek od administracji portalu Salon24.pl (na którym publikuje Kataryna) ujawnienia danych blogerki. Jej samej zagroził procesem.
Poszło o wpis, w którym skomentowała fakt, że minister Czuma domaga się sprostowania od „Newsweeka”. Gazeta opisała, że w trakcie wyjazdu do USA lobbował w swojej prywatnej sprawie u prokurator generalnej stanu Illinois. Chodziło o publikacje na polonijnym portalu na temat długów ministra. Kataryna napisała, że jest przekonana, iż niebawem się okaże, że to minister minął się z prawdą.
Jak pismo syna ocenia minister Andrzej Czuma? – Powiedział, że nie czyta blogów i ich nie komentuje – informuje „Rz” Maciej Kujawski z Ministerstwa Sprawiedliwości. Krzysztof Czuma odmówił odpowiedzi na pytania „Rz”, a na swojej stronie internetowej zamieścił komentarz, w którym sugeruje, że Kataryna to dziennikarz „Gazety Wyborczej”.
Internauci interwencją Krzysztofa Czumy są oburzeni. „Najprawdopodobniej chciałby, aby tak jak w PRL władza kontrolowała to, co piszą, mówią i myślą obywatele” – napisał bloger Palestrina2005.