Przetarg na oświetlenie lądowiska na dachu BBN

Lech Kaczyński nie chciał korzystać z lądowiska na dachu BBN. Bronisław Komorowski chce

Aktualizacja: 13.09.2010 09:04 Publikacja: 13.09.2010 01:58

Przetarg na oświetlenie lądowiska na dachu BBN

Foto: Fotorzepa, MW Michał Walczak

Lądowisko dla śmigłowców na dachu budynku Biura Bezpieczeństwa Narodowego przy ul. Karowej w Warszawie funkcjonuje już od 2005 r. Jednak Lech Kaczyński wolał lądować na Okęciu i stamtąd jechać do Pałacu Prezydenckiego limuzyną (ok. kilkunastu kilometrów przez ścisłe centrum). Natomiast z lądowiska BBN do pałacu można przejść piechotą.

– Rzeczywiście, prezydent Lech Kaczyński nie chciał korzystać z tej możliwości, choć go do tego namawiałem – przyznaje gen. Roman Polko, były wiceszef BBN. Dodaje, że jest to także tańsze rozwiązanie. – Wersja samochodowa to zastępy policji wstrzymującej ruch, kolumna aut BOR. To kosztuje więcej niż lot śmigłowcem. Poza tym nie naraża mieszkańców Warszawy na korki – wylicza Polko.

Obecny prezydent Bronisław Komorowski ma korzystać z lądowiska.

Ze względu na bezpieczeństwo Kancelaria Prezydenta zdecydowała o zakupie oświetlenia nawigacyjnego dla lądowiska. – Zakup urządzeń planowany był jeszcze za prezydentury pana Lecha Kaczyńskiego. Katastrofa smoleńska przyśpieszyła prace z tym związane – przyznaje biuro prasowe kancelarii.

Przetarg ma zostać rozstrzygnięty już za miesiąc.

Grzegorz Hołdanowicz, redaktor naczelny miesięcznika „Raport. Wojsko – Technika – Obronność”, uważa, że to dobra decyzja. – Pochwalam każdy zakup, który ma się przyczynić do większego bezpieczeństwa nie tylko VIP, ale i mieszkańców ulicy Karowej – ocenia. – Poza tym, jeśli lądowisko już wybudowano, trzeba je odpowiednio wyposażyć i używać.

Teraz skorzysta z niego, w wyjątkowych przypadkach, Lotnicze Pogotowie Ratunkowe (przy ul. Karowej znajduje się szpital), np. trzy lata temu z dachu transportowano czworaczki urodzone w Szpitalu Klinicznym im. Księżnej Anny Mazowieckiej w Warszawie. Leciały do Szpitala Dziecięcego w Świętochłowicach na Śląsku.

Obecnie LPR używa lądowiska okazjonalnie – tylko w dzień, przy dobrych warunkach. Od przyszłego roku wprowadzi 24-godzinną służbę.

– Na pewno będziemy chcieli częściej korzystać z tego lądowiska – zapowiada Justyna Sochacka, rzeczniczka LPR.

System oświetlenia nawigacyjnego, jaki zamówiła właśnie w przetargu Kancelaria Prezydenta, ma się składać z systemu naprowadzania podczas podejścia do lądowania, precyzyjnego wskazywania ścieżki zniżania do lądowiska (tzw. HAPI), a także latarni lądowiska, czyli wizualnego naprowadzania dalekiego zasięgu. Dzięki niej pilot śmigłowca z daleka wie, gdzie znajduje się lądowisko, i nie zmylą go światła wielkiego miasta, bo latarnia jest obrotowa albo wysyła kod znakami Morse’a.

Kancelaria nie określa wysokości ceny zakupu. Jak ustaliła „Rz” wśród dostawców, system wraz z montażem może kosztować ok. 200 tys. zł.

Lada dzień prezydent Komorowski przeprowadzi się z mieszkania na Powiślu do Belwederu. Stamtąd będzie jechał do pałacu na Krakowskie Przedmieście.

Jak ujawnił kilka dni temu stołeczny dodatek „Rz”, BOR opracował już dwie trasy, którymi prezydent będzie dojeżdżał do pracy. Pierwsza (ma być częściej używana) wiedzie Al. Ujazdowskimi, Nowym Światem do Krakowskiego Przedmieścia. Druga – ul. Rozbrat i Kruczkowskiego do Karowej.

– Uważam, że prezydent może wykorzystać śmigłowiec nie tylko okazjonalnie, ale podróżując chociażby między Pałacem Prezydenckim a Okęciem – dodaje Hołdanowicz.

O tym, że lądowisko może być bardzo pomocne, Bronisław Komorowski przekonał się w sobotę późnym popołudniem, gdy wrócił z Łotwy. Z powodu remontu na warszawskim lotnisku Okęcie samolot musiał lądować w Łodzi.

Lądowisko dla śmigłowców na dachu budynku Biura Bezpieczeństwa Narodowego przy ul. Karowej w Warszawie funkcjonuje już od 2005 r. Jednak Lech Kaczyński wolał lądować na Okęciu i stamtąd jechać do Pałacu Prezydenckiego limuzyną (ok. kilkunastu kilometrów przez ścisłe centrum). Natomiast z lądowiska BBN do pałacu można przejść piechotą.

– Rzeczywiście, prezydent Lech Kaczyński nie chciał korzystać z tej możliwości, choć go do tego namawiałem – przyznaje gen. Roman Polko, były wiceszef BBN. Dodaje, że jest to także tańsze rozwiązanie. – Wersja samochodowa to zastępy policji wstrzymującej ruch, kolumna aut BOR. To kosztuje więcej niż lot śmigłowcem. Poza tym nie naraża mieszkańców Warszawy na korki – wylicza Polko.

Polityka
Polityczne Michałki: Rok rządu Tuska na trzy plus, a młodzi popierają Konfederację. Żółta flaga dla koalicji
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Polityka
MSZ na wojnie hybrydowej z Rosją. Kto prowadzi walkę z dezinformacją
Polityka
Sikorski pytany o polskich żołnierzy na Ukrainie mówi o „naszym obowiązku w NATO”
Polityka
Partia Razem zakończyła postępowanie dyscyplinarne ws. Pauliny Matysiak. Jest decyzja
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Polityka
Sondaż: Wyborcy PiS murem za Mateuszem Morawieckim. Rządy Donalda Tuska przekonały 3 proc. z nich