Nałęcz był gościem Radia Zet i przekonywał, że opinie o końcu politycznej kariery Grzegorza Schetyny są przedwczesne. Jego zdaniem on i ludzie z nim kojarzeni będą mogli odegrać jeszcze istotną rolę.

- Myślę, że to jest rząd przygotowany na znacznie trudniejsze czasy. Główną myślą premiera przy komponowaniu rządu to było zbudowanie ekipy, która jak czworobok greckiej piechoty - porównywał Nałęcz.

Jego zdaniem frakcja Schetyny będzie miała więcej do powiedzenia. Kiedy będzie potrzebna premierowi, "dowódca tego odwodu zażąda odpowiedniej ceny".

- Moim zdaniem to jest polityk, o którym jeszcze nieraz w Polsce usłyszymy - przekonywał.

Grzegorz Schetyna dzięki współpracy z prezydentem Bronisławem Komorowskim objął, wbrew woli premiera Donalda Tuska, stanowisko marszałka Sejmu. Komentatorzy wskazują, że Tusk może chcieć "rozbić" jego środowisko. Schetyna nie dostał od premiera oferty satysfakcjonującego go stanowiska, ale takie propozycje dostali jego najbliżsi współpracownicy. Rafał Grupiński został szefem klubu parlamentarnego PO, a Jarosław Gowin, według nieoficjalnych informacji, będzie ministrem sprawiedliwości.