- Pan minister Gowin wie od dawna, że dzieli nas przepaść w sprawach światopoglądowych. On ma poglądy ultrakonserwatywne, wręcz pisowskie, a ja zawsze byłem zawsze na lewym skrzydle PO. Więc nie sądzę, żeby był zdziwiony, że partia o poglądach tak liberalnych może mi odpowiadać - powiedział Gibała na antenie Radia Zet.
W podobnym tonie wypowiadał się w radiowej "Trójce" Gowin. - Mimo, że jesteśmy blisko powiązani rodzinnie, nie mamy od dawna wspólnych tematów. Nie to, że byliśmy skłóceni, ale już od dłuższego czasu wiedziałem, że rozmowy są bez sensu - przyznał.
Jego zdaniem decyzja siostrzeńca to tchórzostwo. - Zwłaszcza, że opuszcza nas nieomal w przededniu bitwy o dobre, wolnorynkowe reformy, za którymi rzekomo się opowiadał - stwierdził.
Gibała tłumaczył powody swojego odejścia z PO.
- Pamiętam entuzjazm w kampanii wyborczą w 2007 roku. A widząc dzisiejszy stosunek wyborców do PO, nie dziwię im się, bo Platforma nie realizuje fundamentalnych postulatów, takich jak idee obywatelskie i wolnorynkowe. W efekcie mają do na pretensje młodzi ludzie, przedsiębiorcy, a w przypadku ACTA widać było, jak traktujemy młodych ludzi – arogancko i bez zrozumienia. Mnie to bolało - przekonuje.