Wiceprezes PJN Marek Migalski planuje w piątek wizytę w Sądzie Okręgowym w Warszawie, gdzie w wydziale rejestrowym złoży wniosek o wykreślenie Platformy z ewidencji partii politycznych.

„Rz” poznała uzasadnienie wniosku. Migalski powołuje się w nim na art. 11 ustawy o partiach politycznych, zgodnie z którym informacje objęte zgłoszeniem partii do ewidencji, w tym jej nazwa, powinny być prawdziwe. „Systematyczne i konsekwentne działania partii posługującej się nazwą Platforma Obywatelska Rzeczypospolitej Polskiej wskazują jednoznacznie na to, że - wbrew swojej nazwie - nie ma ona w najmniejszym stopniu na celu realizacji postulatów o charakterze proobywatelskim. Nazwa tego ugrupowania wprowadza w błąd wyborców i powinna być zmieniona” - pisze europoseł.

Wylicza też konkretne przykłady takich działań, m.in. prezydencką nowelizację prawa o zgromadzeniach, którą w głosowaniu poparli posłowie PO, a przeciwko której protestowały organizacje broniące swobód obywatelskich, wzrost liczby podsłuchów za rządów Platformy, postawę rządu w wprawie ACTA, poprawkę senatora Rockiego (PO), która miała utrudnić dostęp do informacji publicznej, a którą zakwestionował później TK czy wreszcie brak konsultacji społecznych w sprawie reformy emerytalnej.

Platforma nie obawia się jednak przymusowej zmiany nazwy. - To ewidentna próba zwrócenia na siebie uwagi ze strony pana Migalskiego. Szkoda, że traci czas w PE na równie absurdalne działania - mówi „Rz” wiceszefowa klubu PO Małgorzata Kidawa-Błońska.